Już na samym wstępie muszę zaznaczyć, że ten wpis jest tekstem pisanym przez miłośnika motorsportu, ale nadal amatora, jeśli chodzi o dyscyplinę zwaną rallycrossem. Choć jest mi ona znana dość dobrze, to na żywo nigdy nie miałem okazji widzieć zmagań. Aż do minionego weekendu. Odwiedziłem OPONEO Mistrzostwa Polski Rallycross, a dokładniej czwartą rundę zmagań na motoparku w Toruniu, gdzie wspierałem działania biura prasowego. Zapraszam do krótkiego, subiektywnego podsumowania!

Pierwsze wrażenie: tu naprawdę dużo się dzieje

W tym sezonie wszystkie listy zgłoszeń liczyły po ponad stu zawodników, w tym bardzo dobrze obsadzone były klasy „markowe”, czyli SC Cup i RWD Cup, które uwielbiam. Rywalizacja w samochodach podobnych do siebie (raczej bardziej, niż mniej) zawsze powoduje gęsią skórkę, nawet jeśli nie zaskakują mocą. Wyższe klasy i grupy to wielokrotnie samochody rzadko spotykane w rajdach i różnego typu „wynalazki”, które mimo wysokich temperatur dzielnie znosiły trudy toru o zmiennej nawierzchni.

Dla
gabrally - Już na samym wstępie muszę zaznaczyć, że ten wpis jest tekstem pisanym prz...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach