Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie manager pokazuje mi żebym grał na czas, no to ja
Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie manager pokazuje mi żebym grał na czas, no to ja
  • Odpowiedz
Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie manager pokazuje mi żebym grał na czas, no to ja
Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie manager pokazuje mi żebym grał na czas, no to ja
#anonimowemirkowyznania
#korpo #opowiescizkorpo #korposwiat #praca #pracbaza #office #psychologia #polska #zalesie #przegryw

Witajcie, otóż pracuję w pewnym korpo pół roku i dopiero teraz poważnie sobie uświadomiłam, że osoby w moim timie (teamie) tak naprawdę traktują mnie tylko jako konkurencję a wręcz próbują się mnie pozbyć. Może i to naiwne, bo z takiego założenia powinnam startować od początku. W końcu tu się nie przychodzi dla przyjemności, tylko zarabia ciężki hajs (ja akurat mało)...

Kiedyś pracowałam na produkcji i ludzie tam byli zupełnie inni. Po miesiącu pracy zyskałam paru znajomych na mordobuku, nawet wymienialiśmy się numerami telefonu - teraz mam numer telefonu tylko szefa i byłoby dziwnie gdyby było inaczej ( ͡° ͜ʖ ͡°) Z ludźmi z produkcji nie było spotkań "integracyjnych" organizowanych przez firmę, tylko prędzej te samodzielnie organizowane bez obecności szefostwa. Praca była ciężka, ale co by
OP: @powaznyczlowiek zupełnie nie rozumiem, czemu miałabym ściemniać. U nas też nie ma jakiejkolwiek możliwości rozwoju (o czym już wspomniałam), a mimo tego ludzie się tak zachowują. O to w tym wszystkim chodzi. Pomimo wszystkich procedur na wszystko, zdarzyły mi się następujące przypadki:
-zabieranie mi prostszych faktur tylko po to, by nabić sobie statystykę (a co za tym idzie, mi ją obniżyć). Zdarzało się tak, że gdy przychodzę do pracy na ósmą, ktoś już tu jest od siódmej, siedzi na moim profilu i zabiera z niego to co mu się podoba oraz zostawia sam szajs, z którym sobie nie radzę. Dzięki temu ta osoba w tym dniu zaksięgowała 100 faktur, a ja 20.
-pamiętam gdy miałam szkolenie to ludzie bardzo rygorystycznie mnie oceniali, aż sam szef się zaśmiał. Że brzydko piszę w moich osobistych notatkach, że nie jestem pewna siebie - jak mam być pewna siebie, kiedy robię coś pierwszy raz w życiu ( ͡º ͜ʖ͡º)
Szczerze, nawet nie chce mi się komentować tego typu zachowań. Sam wyciągnij wnioski. U mnie w korpolandzie jest dwóch gości w moim wieku co się tak zachowują i jedna dziewczyna.
@NaćpanyEkolog dokładnie taka sama sytuacja. Oczywiście na takim wyścigu szczurów zyskuje firma
  • Odpowiedz
Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie manager pokazuje mi żebym grał na czas, no to ja
Przy okazji ostatniego wpisu dostałem bardzo dużo komentarzy, że chcecie więcej MIĘSA.
Umiem mięso.
Zatem dzisiaj o tematach bardziej kontrowersyjnych i ciekawych tj. Pensje, premie I coroczne podwyżki.
Nie będę używał nazwy żadnej konkretnej firmy. Informacje o których piszę można znaleźć w każdym sklepie z informacjami.
Jeśli chcesz być wołany/wołana do kolejnych wpisów, plusuj pierwszy komentarz.

--------------------
Pomysł na opowieści o korpo z perspektywy osoby zarządzającej korpoludkami przychodziły mi do głowy za każdym razem jak widziałem wpisy/skriny na mirko od ludzi, którzy przeglądają mirko w pracy, oglądają skoki czy też za każdym razem jak widzę tego mema "did not do anything still got paid" (pic related). Żeby była jasność, mam szczerze w głębokim poważaniu kto jak dysponuje swoim czasem w pracy pod warunkiem, że robota jest zrobiona. Zrobiona dobrze. Tak też zawsze mówię swoim pracownikom i takich też zwykle miałem szefów.
Tematem tego wpisu będzie rekrutacja. Ktoś z moich kolegów kiedyś użył moim zdaniem trafnego porównania rekrutacji do szukania sobie kogoś na portalu randkowym. Są przeznaczone do tego specjalne portale, na których się ogłaszamy, np. pracuj.pl (tinder), wysyłamy CV (superlajk) a na końcu dochodzi do spotkania na których kłamiemy, że jesteśmy kimś lepszym na stanowisko, którego opis brzmi ciekawiej niż to w rzeczywistości jest (pierwsze randki/przekłamania w czasie zauroczenia). Coś w tym jest. Czasem jak słyszę jak szefowa w czasie rozmów kwalifikacyjnych, które prowadzimy razem, opowiada o naszych stanowiskach pracy to aż nie wierzę, że ma na myśli naszego klepacza w jednym z nudniejszych zespołów.

Szukanie ofert pracy

No ale po kolei. Szukasz pracy, jesteś studentem, masz doświadczenie, nieważne. Wchodzisz na jakiś portal, pracuj.pl, linkedin, goldenline i znajdujesz ogłoszenie. Na tym etapie odpowiadanie na wiele ofert nie jest żadnym grzechem. Najlepiej jest wiedzieć co się chce robić. No ale nie każdy jest studentem informatyki albo #programista15k i nie każdy wie co będzie chciał robić za 5 lat, ba za 2 miesiące. Sam wylądowałem tu gdzie dzisiaj jestem w większości przez przypadkowe decyzje na ostatnim roku studiów.
opowiescizkorpo - Pomysł na opowieści o korpo z perspektywy osoby zarządzającej korpo...

źródło: comment_fuxnHWgtHdxui9vubWILfg9JgwIdrUjI.jpg

Pobierz
Rozpoczynam serie wpisów o pracy w korpo ALE z perspektywy kierownika niższego szczebla. Mam 10 lat doświadczenia w byciu leaderem/spv i 12 lat w korpo, głównie w finansach ale też trochę w I/S w Krakowie i Warszawie. Opiszę różne etapy pracy w korporacji takie jak rekrutacja, rozmowy kwalifikacyjne, wysyłanie CV, screening, negocjacje płacy, system oceniania pracowników, system premii, wypowiedzenia umów, zwolnienia dyscyplinarne. Wszystko opisane będzie na przykładzie doświadczeń moich i moich kolegów/koleżanek
Pytanie follow-up: dlaczego każdy korpoludek zakłada że przeciętny człowiek zna hermetyczne korpo skróty i nigdy ich nie rozwija? :)
  • Odpowiedz
Dzisiaj w moim korpo poruszenie, od rana awaria całego systemu, nic się nie da zrobić a deadline'y cisną mocno. Dział techniczny postawiony na nogi, walczy żeby ogarnąć ten burdel. Ja ( obsługa klienta ) staram się jak mogę, ale klientów przybywa. Przychodzi jakaś szycha z dużym zamówieniem a ja nie mam jak go obsłużyć bo inny dział ma opóźnienia. Patrzę przez ramie manager pokazuje mi żebym grał na czas, no to ja
tak sobie wyobrażam jak ktoś mówi "pracuję w korpo".


@ethics: W sumie to nigdy nie byłem. Co się robi w takim korpo? Wszyscy tam pracują, a nikt nie chce powiedzieć nad czym. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz