#ogarniamsie c.d.

W zeszłym tygodniu nie było podsumowania - nie dlatego, że nic nie robiłam, a dlatego, że zaczęłam urlop :D Więcej czasu na czytanie, ruch i po prostu #!$%@? się. W końcu byłam na ściance wspinaczkowej - w pierwszej chwili chciałam po prostu wyjść, bo nie mogłam nawet zacząć najprostszej trasy, a jakieś dzieciaki obok z krótkimi rączkami i nóżkami rozpykały wszystko od razu. Potem ostro się #!$%@?łam i
@Onomastyka: jestem zdania ze depresja sam z siebie sie nie bierze, tylko prowadza do niej inne drogi lub ich unikanie. Tlumaczyc sie z tego absolutnie nie musisz, natomiast jezeli podejmowane decyzje co do planowanych aktywnosci i celow maja przecierac szlak to dobrze.
  • Odpowiedz
#ogarniamsie tydzień czwarty.

Czuję się już lepiej, o ile jutro wieczorem nie będzie ostrej ulewy, to wracam do biegania :)

Książkę Hitchensa póki co odstawiłam, czyta mi się to straaasznie topornie. Spróbuję do niego usiąść za jakieś dwa tygodnie, w trakcie urlopu i zobaczymy czy to moja wina, czy jednak gość pisze zbyt chaotycznie. Póki co wygrzebałam z czeluści moich książkowych zapasów "Mysticism and logic and other essays" Bertranda Russella. Jakie to jest dobre!
Filozofów roboczo dzielę na dwie grupy. Pierwsza to "Heidegger-like" - ludzie, którzy specjalnie utrudniają wszystko, żeby brzmiało mądrze i niezrozumiale, wprowadzają bardzo szeroki aparat pojęciowy i jestem w stanie ich zrozumieć albo po dużej ilości alkoholu albo kiedy mam tylko 3 godziny do egzaminu. Druga grupa to autorzy, których dzieła się po prostu pochłania, a najtrudniejsze zagadnienia są przedstawione w prosty, przejrzysty sposób i przy odrobinie wysiłku nawet mój kot by je zrozumiał. I właśnie tym typem jest Russell.
  • Odpowiedz
#ogarniamsie tydzień pierwszy.

To był dość męczący tydzień, szczególnie psychicznie. Nie jestem ostatnio w najlepszej formie i stres umiem rozładować tylko na dwa sposoby - albo większość czasu przesypiam albo wypluwam płuca biegnąc ile sił. Cóż, wybrałam to drugie. A w weekend odespałam :)

1. Ćwiczenia: udało mi się zaliczyć zarówno ćwiczenia ogólne, jak i sesje biegania. Na pewno muszę wzmocnić mięśnie brzucha - co prawda od dawna nie łapią mnie kolki, ale po próbie planku bolały mnie mięśnie, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Na pewno będę też robić sporo ćwiczeń z taśmą. Odkryłam, że fajnie stawia opór i zmusza ciało do trochę większego wysiłku, ale bez poczucia, że robię coś masochistycznego (jak plank, dlaczego ludzie to sobie robią?!).

2.
  • Odpowiedz
Mam 28 lat i muszę się ogarnąć.

Skończyłam studia z dziedziny, która bardzo mnie interesowała, ale nie dawała dobrej przyszłości. Mam mało rozwojową, ale stabilną pracę... i czuję, że życie mi ucieka. Nie, nie ucieka, #!$%@? w zastraszającym tempie. W ciągu 10 lat moje pasje i zainteresowania powoli się wykruszały i dzisiaj nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego właściwie z nich zrezygnowałam. To nie tak, że tylko gniję przed netfliksem, ale czuję, że czegoś mi brakuje. Dlatego postanowiłam wziąć się w garść - wypracować sobie kilka nawyków i spróbować kilku nowych rzeczy. Nawet jak mi się nie spodoba, nie będę żałować, że nie spróbowałam. Na liście mam:

1. W 2022 wystartować w Runmageddonie albo innym biegu OCR. W związku z tym co najmniej 2 razy w tygodniu będę biegać, 2 razy robić trening obwodowy i jak się uda, to dorzucę do tego jedną sesję jogi (bo muszę się trochę rozciągnąć).

2.
@Onomastyka: Wybierz co najwyżej dwa punkty z tej listy, a jeśli punkt obejmuje robienie czegoś kilka razy w tygodniu, to tylko jeden i postaraj się go/je spełnić. Jeśli wrzucisz sobie na plecy za dużo, to po drugim bądź trzecim tygodniu będziesz już zawalać wszystko i wrócisz do starych zwyczajów.
Nie da się sobie powiedzieć "od dzisiaj jestem innym człowiekiem" i magicznie zmienić większość swoich przyzwyczajeń - niestety trzeba się napocić
  • Odpowiedz
Dobra, postanowiłem, że ogarniam swoje życie. W sumie nie jestem do końca #przegryw, ale mam straszne problemy z organizacją. Muszę w końcu nauczyć się organizacji czasu, oszczędzać, samodzielności i kilku innych rzeczy.
Jako, że od dzisiaj zaczynam urlopie, to będzie dobry moment, by zacząć jakoś organizować czas, by nie zmarnować go na siedzenie w strefie komfortu (łóżko), graniu i oglądaniu pierdół na necie.
Zaczynam od sprzątania w pokoju, bo
237 251,33 - 9 = 237 242, 33

Znowu wracam do biegania, muszę sobie kupić nowe lacze bo w tych już mnie bolą nogi, straciły amortyzację.

Mam nowe postanowienie: Zrzucić 3 kg do świąt (nie należę do osób ciężkich więc jest to torchę trudniejsze). Zamierzam trzymać diętę, jeść o stałych porach 5 posiłków, ograniczając węgle, nie podjadać (z tym najgorzej). Ćwiczenia: 1 dzień bieganie, 2 dzień wzmacnianie mięśni na siłce i tak w kółko. Niedziela zawsze wolna. Jeśli chodzi o bieganie to zamierzam co tydzień zwiększać dystans o km lub mile, jeszcze nie jestem zdecydowana (mam aplikacje, która liczy dystans w milach)

Macie
@ddsdds: Ok, myślę jeszcze nad nazwą xD. A w jaki czas chcesz to osiągnać? Szczerze? Nawet nie sprawdzałam, czy można zmienić pomiar na km. A gdzie mieszkasz?
  • Odpowiedz
Witam Mirki i Mirkówny ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiem, że zapewne gówno to kogokolwiek obchodzi, a mirko to nie blogaski dla przegrywów (w co czasem wątpię :D), ale jednak postanowiłam coś skrobnąć. Dlaczego w nocy? Bo jestem sową, a w domu pełnym skowronków zebrać myśli w spokoju można tylko po północy. Jakiś czas temu podpytywałam @pepoon o pozwolenie na użycie tagu #wychodzeniezdamskiegoprzegrywu, a jako,
UltimateCraving - Witam Mirki i Mirkówny ( ͡° ͜ʖ ͡°)



Wiem, że zapewne gówno to kog...

źródło: comment_Fr1ZUjrOiFgsUvVXkQXAzpL5PprCzhUi.jpg

Pobierz
@fifithebest: niedużo, bardziej chciałbym wyrównać bo jakoś tak dziwnie po bokach krócej rośnie :D mam te nakładki z różnymi długościami, będę próbował :D
  • Odpowiedz