#ogarniamsie tydzień czwarty.
Czuję się już lepiej, o ile jutro wieczorem nie będzie ostrej ulewy, to wracam do biegania :)
Książkę Hitchensa póki co odstawiłam, czyta mi się to straaasznie topornie. Spróbuję do niego usiąść za jakieś dwa tygodnie, w trakcie urlopu i zobaczymy czy to moja wina, czy jednak gość pisze zbyt chaotycznie. Póki co wygrzebałam z czeluści moich książkowych zapasów "Mysticism and logic and other essays" Bertranda Russella. Jakie to
Czuję się już lepiej, o ile jutro wieczorem nie będzie ostrej ulewy, to wracam do biegania :)
Książkę Hitchensa póki co odstawiłam, czyta mi się to straaasznie topornie. Spróbuję do niego usiąść za jakieś dwa tygodnie, w trakcie urlopu i zobaczymy czy to moja wina, czy jednak gość pisze zbyt chaotycznie. Póki co wygrzebałam z czeluści moich książkowych zapasów "Mysticism and logic and other essays" Bertranda Russella. Jakie to
W zeszłym tygodniu nie było podsumowania - nie dlatego, że nic nie robiłam, a dlatego, że zaczęłam urlop :D Więcej czasu na czytanie, ruch i po prostu #!$%@? się. W końcu byłam na ściance wspinaczkowej - w pierwszej chwili chciałam po prostu wyjść, bo nie mogłam nawet zacząć najprostszej trasy, a jakieś dzieciaki obok z krótkimi rączkami i nóżkami rozpykały wszystko od razu. Potem ostro się #!$%@?łam i w końcu