Prześladują mnie pralki! cz.2 (cz.1 tutaj)

Kolejna konfrontacja która zostawiła permanentny ślad na mojej psychice miała miejsce ok dwa i pół roku później.
Nowy rok, nowy ja, zapragnąłem zmian - postanowiłem przeprowadzić się do większego miasta, fartem udało mi się znaleźć dużo lepsze standardem mieszkanie za nie wiele większe pieniądze, jedyny minus polegał na tym że mieszkanie było nie umeblowane i między innymi nie było wyposażone w P-R-A-L-K-Ę. Jako dużo bardziej doświadczony już młody dorosły, postanowiłem że wykaże się wielkim sprytem i nie dam szansy by los znów zagrał sobie symfonie na moich nerwach. Naiwnie myślałem wówczas że moje przykre doświadczenia z AGD wynikają z tego że obcowałem dotychczas ze sprzętem wysłużonym, wieloletnim, nadgryzionym zębem czasu. Nic dziwnego zatem że ów robił mi na przekór, któż chciałby pracować na późnej emeryturze dla jakiegoś chłystka z przerośniętą ambicją i zaburzeniami snu. Konkluzja - kupuje nową pralkę! Tak postanowiłem, A CO! Nie będę przebierał w środkach, stać mnie!
Czym prędzej zasiadłem do poszukiwań możliwie najtańszej nowej pralki.
Wybrałem swój wymarzony model pralki BEKO za 699, kurier gratis. Wniesienie i instalacja + 99zł - A co ja sam sobie z pralką nie poradzę? Przecież jest winda, dam sobie radę - pomyślałem odznaczając checkbox w formularzu.
Prześladują mnie pralki!

Całe moje dorosłe życie prześladują mnie pralki. Serio, nie twierdze że ten segment AGD wykształcił jakąś świadomość zbiorową i zaprzysiągł sobie uprzykrzanie mi życia, ale nie wykluczam tej możliwości.Moja historia z pralkami zaczęła się niewinnie, jako świeżo upieczony absolwent technikum informatycznego z którego wyniosłem tylko kilka kabli ethernetowych i depresję #pdk zapragnąłem wyfrunąć z rodzinnego gniazda, co też uczyniłem. Moje pierwsze mieszkanie było typową kawalerką 25m2 w bloku z wielkiej płyty, mieszkałem na parterze. Nade mną mieszkał jakiś upadły Janusz który wpadał w tygodniowe ciągi alkoholowe średnio trzy razy w miesiącu, głośno manifestując przy tym że nie popiera minionego już ustroju oraz ich niesławnych przedstawicieli, ale o tym może innym razem. Mieszkanie było tanie, choć i tak pochłaniało połowę mojej ówczesnej pensji. Jakość i stan wyposażenia odzwierciedlała wysokość czynszu. Pralka, bo ona w tej historii jest najważniejsza, była stara i zdezelowana, nie pamietam już nawet marki ani tym bardziej modelu.Nalałem pół nakrętki takiego dobrego płynu z niemiec, tylko pół bo taki dobry, jak mama mówiła i załadowałem do bębna stertę ubrań z całego tygodnia.
Pralka ruszyła, a ja obserwowałem w ciszy powoli obracający się bęben pralki, symbol dorosłości, robię pranie jak odpowiedzialna, samo-stanowiąca o sobie jednostka, po dłuższej chwili zadumy nieświadomy inicjacji serii niefortunnych zdarzeń opuściłem łazienkę z uśmiechem i zadowoleniem.

Cały proces prania przebiegł bez zakłóceń, z obmyślania kolejnego genialnego projektu genialnej aplikacji, która miała wkrótce zrewolucjonizować coś co w moim ówczesnym przekonaniu wymagało rewolucji, wyrwał mnie przenikliwy wysoki ton dochodzący z łazienki, sekunda konsternacji i zaraz po tym na fali mieszanki spełnienia, ekscytacji i resztek początkowego niepokoju niosła się informacja że to przecież pralka zakończyła swój program. Dziarskim krokiem ruszyłem w stronę łazienki, łącznie tak około 3 kroki wyszło bo jak wspominałem kawalerka 25m2. Przełożyłem pranie do niebieskiej miski, która pewnie jak sąsiad pamietała jeszcze poprzedni ustrój.
@rasLukas: ... bo wiadomo że tylko osoby śmiertelnie chore mogą być prawdziwymi pacjentami, a reszta ściemnia bo chce se legalnie hehe jarać.
  • Odpowiedz
2 dzień terapii #medycznamarihuana #wykopjointclub

Czas - T0 = ~13:00
Sposób przyjęcia - kilka długich wdechów z VapCapa ~0.05g suszu Red no. 2 (lemon skunk) (drugie użycie tego dnia)

T+~10m - energetyczny wystrzał, przyspieszone tętno (~110bpm) nieprzyjemne ale nieprzytłaczające nasilenie lęku ogólnego (raczej nie chciał bym się znajdować w tym stanie poza domem - bezpiecznym miejscem, ale paniki nie ma), zwiększona ochota na aktywność fizyczną - (chociaż to być może moja wyuczona reakcja na wzmożenie lęków),
#mushycontent

Iluzoryczna przestrzeń, to powietrze wypełnia pustą hale
Chciałeś poczuć jeszcze, ale do złych drzwi pukałeś
Tańcuje na wietrze liść, czy spada smętnie snując wokół żalem
cyfrowa namiętność wyobraźnie depcze, to jej śmierci taniec
  • Odpowiedz
herbata z masłem


@maszy666: Czytałem że bulletproof coffee najpierw była herbatą a dopiero w europie została kawą.

Historia tego nietypowego napoju zaczyna się podczas wyprawy do Tybetu, gdzie Ashley zauważył, że popularnym napojem wśród miejscowych mnichów jest herbata z dużą ilością masła z mleka jaków. Takie połączenie zainspirowało blogera, który postanowił stworzyć inną, mocniejszą wersję, wykorzystując kawę i krowie mleko.
  • Odpowiedz