#sny
śniły mi się dzisiaj dwa maleńkie pieski, dwa kotki i dwa wróbelki czy inne dopiero wyklute pisklaki. bawiłam się z nimi na łóżku razem z mamą i nagle jeden pieseł zeskoczył z łóżka na podłogę, a jak mamuśka go podniosła, to miał dziurę w brzuchu i był zeschnięty jak mysz po tygodniu leżenia na środku strychu w domku letnim.

potem jeszcze mi się śnił jakiś zaprzęg z psami, którym w nocy
co ten mózg.
śniło mi się, że moja przybrana babcia była smutna, że jeże nie przychodzą do niej na podwórko po zimie. znalazłam jej jeża, żeby ją pocieszyć, a ona go pokroiła i ugotowała. kiedy od niej wracałam, to mnie gonił mój dawny chłopak, spadłam ze schodów w lesie między ich wioskami i złamałam nogę. zawiózł mnie na swoje podwórko, na którym rosła biała trawa i białe drzewa i było dużo małych