Ładne słoneczko dziś nad stolicą, więc poszliśmy do parku na ławkę, kupiliśmy po piwku. Wypiliśmy, standardowo po pół godziny pojawiła się straż miejska i mówią, że mają zgłoszenie, że ktoś spożywa alkohol tutaj. Oczywiście stwierdziliśmy, że nie i dajcie nam panowie spokój no i poszli. Tak się zastanawiam zawsze w takich wypadkach jaka skończoną #!$%@?ą trzeba być, żeby dzwonić na straż miejską, że ktoś piwko sobie pije. Tacy ludzie w ogóle powinni