Czy są wsród was mirki osoby, które nie czują się wyluzowane po #marihuana, a wręcz przeciwnie? W moim przypadku wygląda to tak: palę ze znajomymi blanta i popijam piwko, po jakichś 10 min wchodzi faza, no i się zaczyna. Zupełnie inny odbiór rzeczywistości, wszystko jest takie abstrakcyjne, no i mega #!$%@? w mojej głowie. W umyśle tworzą się dziwne obawy, np. ludzie się śmieją, a ja myślę, że to ze mnie,
@Prezesu: Pamiętam, jak kiedyś zapaliłem sobie przed zmywaniem naczyń. Słuchawki na głowie, jest dobra muza, tańczę i zmywam. Nagle zorientowałem się patrząc przez okno, że pod moja kamienicą stoi samochód. #!$%@?łem sobie, że to bagiety w tajniaku, którzy dostali cynk od sąsiadów, że od kilku dni palę i przez to mnie obserwują. Naczynia zmyłem stojąc jak słup i z pokerową twarzą, bo stwierdziłem ,że tańczyć przy naczyniach to można tylko po
Mary Jane - Spodziewałem się dobrego odzwierciedlenia "Zakazanych liści" , a tutaj jakiś posmak sosny :/ 2/10


DEAL WITH IT ( ͡ ͜ʖ ͡)

Mary Jane - Sam w sobie jest raczej żywiczno-ziołowy niż konopny. I może się podobać jako odskocznia od w kółko powielanych tytoniówek, herbat i oczywistych owocówek. To nie jest prosty aromat - ma kilka warstw.


To tak jak cebula. ( ͡° ͜
Ogólnie trochę się porobiłem #marihunaen

Nie ma to jak z matką odbyć rozmowę o wynikach szkockiego referendum (kto i ile wygra i dlaczego wynik powinien dawać 100%), a potem zaczęła mi tłumaczyć o jedzeniu zostawionym na jutro.

Jak mi pokazywała, gdzie jest cynamon, to prawie jebłem śmiechem na głos.

Tylko jedno pamiętałem po wyjściu z kuchni:

"I pamiętaj


#narkotykizawszespoko