Bądź mną
Anon level 19
Typ piwniczaka-biedaka
Kumpel zaprasza cię na domówkę
Zgadzasz się
Na domówce głośno. I duszno. Wychodzisz na balkon zapalić
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@FPmaster na temat komunikacji mam swoje zdanie, ale też nie mówię o podbijaniu i zagadywaniu na śmierć, a wejściu do busa, spytaniu czy można się dosiąść, jeśli tak to się przedstawić z imienia i tyle. Czasem rozmowa od takiego czegoś się klei, a czasem kończy się na tym, że siedzicie cicho w podróży i macie na siebie w------e
  • Odpowiedz
Byłem sobie dziś z #loszka w Decathlonie, gdyż chciała sobie wybrać ciuszki do biegania.
Wchodzimy do sklepu i już od pierwszego rzutu okiem go zauważyłem - kilkuletni #kaszojad z------------y po sklepie z gałą i drący się wniebogłosy - standard jak na Decathlon.
Olałem.

Loszka wybiera ciuszki, ja oczywiście przytakuję, że tak, ładne, pasuje ci, przewiewne na pewno. Idziemy do przymierzalni.

Ona
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Siemanko Mirki,

złożyłem ostatnio kompa gamingowego i chciałbym pograć z moją dziewczyną w jakieś gry co-op razem na jednym kompie, tak więc szukam jakichś gierek,
w które dobrze śmiga się na padach, żeby miała niski entry-level - jedyne doświadczenia z grami miała pewnie z 15 lat temu, więc nie chciałbym jej zniechęcić, żeby
w miarę szybko gra doświadczała frajdy. Nie ma wymagań co do tematyki, nie musi to być gra "DZIEFCZEŃSKA", tzn. nie muszą
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Marcinowy: impreza na całego ogólnie mało jedzenia dużo tańców i wina... Para oddzielnie przyjeżdża pod kościół i pan młody czeka na Panią młoda około godziny (w 35 stopniach) nie może usiąść... Później przyjeżdża pani młoda że swoim ojcem... Dużo opowiadać ale jak nie lubię wesel to mi się podobało. Ogólnie tam wesele to takia impreza koktajlowa. Przystawki itp... Jak już dochodzi do tańców to ludzie od 2 lat do 102
  • Odpowiedz
Idę sobie chodnikiem, w ten niedzielny popołudniowy dzień, i słyszę dźwięk dzwoneczka z roweru. Odwracam się a tam wielka(dosłownie i w przenośni) #loszka napierdziela tym dzwonkiem że MAM JĄ PRZEPUŚCIĆ. Z mężusiem vel piwny brzuszek. Odwróciłem się i soczyście odpowiedziałem:
Wy******lać na drogę. Nie ma tu ścieżki rowerowej a ulica po której jeżdżą obok samochody jest z ograniczeniem do 40 km/h więc wypieprzać na ulicę. Oczywiście, mężuś chciał udowodnić swoją
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PolskiWiejskiChad: super wpis kumplu, więcej takich merytorycznych, długich ,,wysrywów'' bo one na tag w odróżnieniu od tych wojenek za dychę coś wnoszą. przegryw to zdecydowanie coś więcej niż nieposiadanie dziewczyny, natomiast kilka osób swoje s----------e upatrują właśnie w samotności, stąd w wielu takie przeświadczenie że ktoś kto posiadał dziewczynę od razu jest skreślony na tagu. i o ile w pełni rozumiem postawienie pewnych granic, bo to konieczne aby ,,przegrywem'' nie
  • Odpowiedz
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ludzie co się o------o. Umówiłem się wczoraj z loszką 8/10 do pizzerii. A że dziewczyna ta jest wegetarianką i wielką obrończynią praw zwierząt kazała mi zamówić pizze wegetariańską. Więc poszedłem złożyć zamówienie i zamiast powiedzieć: "Poproszę pizze wegetariańską" powiedziałem: "Poproszę pizze sytą" (szynka, boczek, kiełbasa, salami). Niestety nie zwróciłem na to uwagi. Przejęzyczenia bywają bardzo niebezpieczne XD Wróciłem zadowolny do stolika, wszystko z laską świetnie się układa, aż po 15 minutach przynoszą
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Byłem sobie dziś z loszką w Decathlonie, gdyż chciała sobie wybrać ciuszki do biegania.
Wchodzimy do sklepu i już od pierwszego rzutu okiem go zauważyłem - kilkuletni dzieciaczek z------------y po sklepie z gałą i drący się wniebogłosy - standard jak na Decathlon. Olałem.

Loszka wybiera ciuszki, ja oczywiście przytakuję, że tak, ładne, pasuje ci, przewiewne na pewno. Idziemy do przymierzalni.
Ona się chowa za kotarą, mówi żebym trzymał i nie podglądał jak przymierza stanik.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach