Heja, przypomniał mi się pewien skecz. Jestem niemal pewny, że był to Kabaret Moralnego Niepokoju, bo mam przed oczami Pakosińską.

Na scenie kręciło się kilka osób z dziwnymi imionami - identycznymi jak prawdziwe słowa. Jeden nazywał się (dajmy na to, nie pamiętam) "Tymczasem" inny "Onegdaj". No i układali zdania z tymi imionami, ale też używali tych słów w swoim normalnym znaczeniu, co prowadziło do wielkiego galimatiasu, ale koniec końców - zachowywało sens
@Cadore: doceniałem kunszt ale mnie nie śmieszył... Do 4 odcinka - w 4 odcinki skończyły się żenujące sceny i naprawdę fajny się zrobił

Chociaż nawet kumple programiści nie wyłapali jak ksiądz odprawiał msze po łacinie "lorem ipsum dulum..."
  • Odpowiedz
@ArtBrut: no ja bym się chętnie wybrał, przejechałem przed pandemią sporo byłych republik, ale jednak sobie poki co odpuszczę. Co to się aktualnie #!$%@?, to świat i ludzie nie widzieli....
  • Odpowiedz