#coolstory

Mireczki, co się wczoraj #!$%@?ło to mnie przerasta xd

W niedzielę miałem stłuczkę, spieszyłem się do kumpla, mieliśmy spalić fajke i pogadać, no i tak jakoś wyszło, moja wina. Zjeżdżamy z gościem na parking i od razu naskakuje od razu: #!$%@?, tak dbam o ten samochód, dzwonię po policję. Ja go trochę hamuję, mówię mu: Cumplu, daj spokój, dogadamy się xd. Wymieniliśmy się numerami i miał dzwonić następnego dnia żeby mi
703.7 - 3.7 = 700

Dopiero po tym, jak poszedłem biegać o 1 w nocy, mimo że muszę wstać o 6, zrozumiałem jak bardzo jestem #!$%@?. Jakoś miesiąc nie biegałem (najpierw lekka kontuzja, potem święta, sylwester, a ostatnie parę dni to wymówki :D), więc moje nogi płaczą z bólu, ale wiecie co? Czuję się zajebiście. Jestem zajebisty. Wiem, że jestem, i to, że zaraz każecie mi usunąć konto niczego nie zmieni :D
S.....k - 703.7 - 3.7 = 700

Dopiero po tym, jak poszedłem biegać o 1 w nocy, mimo że...
@Stunek: jak zalogujesz się na stronie endo masz tam opcję tworzenia trasy biegu i tam na podstawie punktów które oznaczysz na mapie oblicza ci odległość . Liczy lepiej niż googlemap bo liczy co zaznaczysz a nie ronda itp.
#pasta

"(...) I am a failure in pretty much everything I do, and I have yet to do anything my parents can be proud of. But you know what?

I am fucking awesome.

Now, I will admit that I haven't held a dying man in my arms, or any serious fucking shit, but it's all the same. People go through shit everyday of their lives, and that is what my life is.
KTO WIDZIAŁ SIĘ Z OKAZJI SWOICH URODZIN ZE SWOIM NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM I ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM DZIEWCZYNA JEGO NAJLEPSZEGO PRZYJACIELA PRZYSZŁA Z DZIEWCZYNĄ KTÓRA MI SIĘ KIEDYŚ BARDZO SPODOBAŁA, ALE W SUMIE NIGDY SIĘ POZA IMPREZĄ NIE POZNALIŚMY?

1. JA

KTO ZROZUMIAŁ CO SIĘ ŚWIĘCI I OD RAZU ZAPOMNIAŁ O BYCIU BORDO I SPĘDZIŁ REWELACYJNY WIECZÓR I UMÓWIŁ SIĘ Z TĄ DZIEWCZYNĄ NA SOBOTĘ?

1. TEZ JA XD

KTO JUŻ WIE, ŻE MIMO SKOŃCZENIA
mireczki spod znaku #tfwnogf, nie łamta się. opowiem wam historię.

każdy z Was na pewno miał kiedyś taki zajebisty wpis. planowaliście go od kilku dni, dopieszczaliście szczegóły, myśleliście "och ach, będą gorące w 5 minut!" a tu co? cztery plusy i trzy komentarze, z czego dwa to "usuń konto"

a pamiętacie ten wpis, co go jebnęliście tak od niechcenia? w tramwaju, czy na wykładzie z nudów. albo w domu zaraz przed