Krwistoczerwona, długo warzona esencja z młodych i niewinnych buraczków, siłą wtrąconych do gorącej kadzi wypełnionej w połowie, tłustym, bulgoczącym wywarem ze świnskich wędzonych żeber oraz cisniętej tam przy końcu obrzędu gotowania, garści grzybów halucynogennych, zebranych w Tatrzanskim Parku Narodowym, pod osloną nocy, w towarzystwie opętanej a przez to co krok odmawiającej posłuszenstwa latarki (w przyplywie furii, rozłupałem suce łeb na głazie, o który się z resztą, wczesniej bolesnie potknąłem)
#okultyzm
#okultyzm
#sniadanie #jedzenie #jadlowpis
smacznego kumpel