@caalkiem_nowe03: wiesz, nigdy dotąd nie liczylem ilosci kalorii zawartych w moich sniadaniach ale w związku ze o tym wspomniałeś to wybiore sie (tuż po tym jak zawartość talerza ulozy się w mym bębnie xD) z powrotem do kuchni i z ciekawości podlicze wartości...(⌐͡■͜ʖ͡■)
Krwistoczerwona, długo warzona esencja z młodych i niewinnych buraczków, siłą wtrąconych do gorącej kadzi wypełnionej w połowie, tłustym, bulgoczącym wywarem ze świnskich wędzonych żeber oraz cisniętej tam przy końcu obrzędu gotowania, garści grzybów halucynogennych, zebranych w Tatrzanskim Parku Narodowym, pod osloną nocy, w towarzystwie opętanej a przez to co krok odmawiającej posłuszenstwa latarki (w przyplywie furii, rozłupałem suce łeb na głazie, o który się z resztą, wczesniej bolesnie potknąłem)
Rozumiem, ja zawsze je wycinam;)
Smacznego!