@kubas89 jechałem to, na szczęście nie miałem nogi takie żeby jechać w peletonie, bo działy się dzisiaj dantejskie sceny. Karetki nie nadążały ( ͡° ʖ̯ ͡°)( ͡° ʖ̯ ͡°)( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
1169665 - 138 = 1169527

Druga przejażdżka po zimie. Generalnie o jeden podjazd za daleko, o kilka porywów wiatru za dużo, aczkolwiek żałuję niczego!
Plan był typowy: lutowe #granfondo. Pobiłem swój oficjalny (zarejestrowany) dystans o 100 metrów w ogóle tego nie monitorując, nie obliczając, nic. :) Telefon jak zwykle w kieszonce, a zwykłego licznika brak. Za to przewyższenia względem tamtej jazdy mniej o 37 m. Bywa i tak.

Po wyjeździe jakiś niepokojący ból w okolicach lewego kolana. Wiatr. Na drodze pełno świeżo rozjechanych zwierzaków, słońce trochę za mocne na pomarańczowe szkła, gdzieś przez myśl przemknęło, żeby zawrócić, pokręcić po okolicznych pętlach, ale nie, w głowie natychmiast pojawiły się fragmenty tekstu "Welcome To The Grind". Ból kolana w końcu minął. Prawdopodobnie wynikał z minimalnie podniesionego siodełka, które i tak mam za nisko względem uśrednionej wartości z różnych metod. Myślę, a właściwie czuję, że to jest już to. Może wciąż kilka milimetrów za mało, jak się jeszcze porozciągam, to spróbuję dać
elKoyote - 1169665 - 138 = 1169527

Druga przejażdżka po zimie. Generalnie o jeden ...

źródło: comment_9Gds7tG7m4Srl1qw2PJByL2CRhBBy4Wa.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

44840 - 138 = 44702

Trasa planowana od dawna, ale ciągle odkładana przez rozwalony zegar biologiczny. Wczorajszy dzień nie był w sumie wyjątkiem. Nie ustawiłem sobie budzika w efekcie czego 'zaspałem' co najmniej godzinę – obudziłem się ok. 10, wyjechałem ok. 13. Skutkiem tego powrót rozpocząłem wraz z zachodem słońca. W lecie nie byłoby to oczywiście najmniejszym problemem, ale po zjeździe z Zakopianki, na której było jeszcze ponad 7°C, zrobiło się naprawdę zimno i 20 km przed domem zaczęły mi zamarzać palce.
Sama jazda bez przygód, ale chyba 4 razy zmieniałem wysokość siodełka, bo w sobotę obniżyłem kierownicę o 3 cm. I nagle bardzo zaczęło brakować mi rogów (przy takim dystansie). Dawno bym je kupił i zamontował, tylko mam te nieszczęsne ergonomiczne chwyty, które z rogami fitować nie będą, a rowerowych wydatków mi nie brakuje.
Po drodze minąłem tylko grupkę czterech szosowców z jakiegoś klubu, prowadzący odpowiedział na pozdrowienie oraz dwóch 'górali', którzy najwyraźniej nie wiedzieli o co chodzi z lewą w górę. Byli też jacyś cywilni, ale ja z zasady dyskryminuję takich bez
Pieseu - 44840 - 138 = 44702

Trasa planowana od dawna, ale ciągle odkładana przez ...

źródło: comment_AkOznZLxhZ7UJauxkYdHauUA3zNGEJjl.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach