Kupiłam DMSO 99%.
Nie powiem, że moje życie zmieniło się o 180 stopni jakbym tego oczekiwała, ale zmieniło się wiele.
Pierwsze wrażenie - ohydne w smaku. Rozpuściłam 5ml na 20ml słodkiego soku, ale tego nie dało się wypić. Zatkałam sobie nos i piłam na raty, ale od razu. Przepijając słodkim sokiem, musi być jakiś wyraźny smak.
Od razu poprawił mi się humor. Nie było to jak jakaś faza po narkotykach, raczej szybkie skojarzenia i cięte riposty. Dmso pozytywnie wpływa na wydzielanie się endorfin.
Po drugie, zyskałam energię do działania. Oczywiście mogę to wypić i usiąść przed kompem, ale wtedy "coś" mnie zmusza do robienia, działania, ale nie jest to jakieś agresywne, po prostu taka myśl "a porobię coś".
A jak już wstanę i umyję choćby łyżeczkę po herbacie, to lawina rusza. Ostatnio miałam iść na papierosa ale spostrzegłam słoik z musztardą na blacie w kuchni, a powinien być w szafce. Schowałam słoik, umyłam kubki, przetarłam blaty, schowałąm naczynia do szafki... To jest ten typ energii. Wszystko na spokojnie, ale ciągle do przodu.
Nie powiem, że moje życie zmieniło się o 180 stopni jakbym tego oczekiwała, ale zmieniło się wiele.
Pierwsze wrażenie - ohydne w smaku. Rozpuściłam 5ml na 20ml słodkiego soku, ale tego nie dało się wypić. Zatkałam sobie nos i piłam na raty, ale od razu. Przepijając słodkim sokiem, musi być jakiś wyraźny smak.
Od razu poprawił mi się humor. Nie było to jak jakaś faza po narkotykach, raczej szybkie skojarzenia i cięte riposty. Dmso pozytywnie wpływa na wydzielanie się endorfin.
Po drugie, zyskałam energię do działania. Oczywiście mogę to wypić i usiąść przed kompem, ale wtedy "coś" mnie zmusza do robienia, działania, ale nie jest to jakieś agresywne, po prostu taka myśl "a porobię coś".
A jak już wstanę i umyję choćby łyżeczkę po herbacie, to lawina rusza. Ostatnio miałam iść na papierosa ale spostrzegłam słoik z musztardą na blacie w kuchni, a powinien być w szafce. Schowałam słoik, umyłam kubki, przetarłam blaty, schowałąm naczynia do szafki... To jest ten typ energii. Wszystko na spokojnie, ale ciągle do przodu.
Chorobę tę zdiagnozowano u mojego taty. To choroba sieroca - nie ma na nią lekarstwa, podobno. Lekarze rozkładają ręce, ale może ktoś coś z Was słyszał i może podpowiedzieć lub wskazać jakiegoś lekarza, który będzie mieć pomysł jak z tym działać. Tato już ledwo chodzi. Mięśnie i siła znikają mu z dnia na dzień. Postanowił spróbować kuracji #dmso