3 do 1, że "anonimowy" bombowiec z wczoraj korzystał z jakiegoś TORa czy innego ustrojstwa łatwo dostępnego w internetach. Więc ten co już siedzi mógł być tylko węzłem (jeśli tak, to końcowego i tak znajdą). Ale to nie dość, że dobrze pokazuje z jakim niebezpieczeństwem wiąże się udostępnianie swojego łącza potencjalnym przestępcom (jak pójdzie dobrze to tylko sprzęt przetrzepią ), ale także możliwości służb. Jak służby chcą, to nie mówią nigdy "nie