Kibice Liverpoolu to są jednak tacy Janusze piłki nożnej.
Tak jak polscy Janusze, którzy #!$%@?ą się z sąsiadami, a potem w niedziele do kościoła i ,,ament'', tak janusze futbolu
wszędzie się chwalą jak to wspaniały klub, wspaniali kibice, każdy za każdego. Najwierniejsi kibice, wspaniały klub. YNWA, YNWA, YNWA.
Idą sobie na mecz, odśpiewają sobie hymn You will never walk alone, łzy w oczach, wszystko takie piękne.
A potem przychodzi mecz, w którym
@Gasquet: tak, ale nie wszyscy kibice się chwalą swoją ,,kulturą kibicowania''. Chodzi mi o wspieranie zawodników, oddanie klubowi itd itp. Ostatnio uzytkownik z herbem Liverpoolu napisał do tego gościa co wygrał wyjazd na Anfield
,,Wyjeb chociaż bułę na #!$%@?ę Lovrenowi.''.Jeśli to jest wspieranie swojego klubu to ja nie mam pytań.
Dlaczego kibice looserfoolsów są gównem:

wpisy po meczu United - Real 4 lata temu kiedy Nani wszedł prostą nogą w brzuch Arbeloi i dostał czerwo:
"sędzia nic nie wypaczył, Nani zagrał niebezpiecznie, wyskoczył z wyprostowaną niemal nogą - za takie coś Suarez dostałby 10 meczowego bana"
"Kartka zasłużona choć nie musiał jej pokazywać. Sędzi miał dzisiaj jaja i zrobił to co należało."
"Dał czerwoną kartkę - zgadzam się z tym. Wejście było