2 lata temu kupiłem od tego handlarza (nazwa firmy inna niż w reportażu - zmieniła się po 2019 roku) Opla Mokkę. Samochód sprawdzaliśmy w ASO, ma czystą historię, udokumentowana przeszłość. Handlarz przesłał zdjęcia samochodu i ogłoszenia z Belgii gdzie go kupił. Po zakupie zaświecił się kolejnego dnia check - po telefonie zaprosili do siebie i wymienili czujnik temperatury spalin, trzeba było normalnie pogadać, bez żadnych pretensji 30 000 km od zakupu mija,
@Tommik: w polskim Oplu mam normalnie belgijskie wpisy, bazy są połączone ☺️ Pisząc czysta miałem na myśli brak niespodzianek. Ogolnie od tego gościa kupiłem dobry samochód, żadnego kręcenia nie było. Jak pojawił się mały problem to po rozmowie na spokojnie wszystko dało się naprawić.
Jedynym małym naciągnięciem było namawianie na super gwarancję za dodatkowe 1200 zł. Zrezygnowałem, ale w teczce została dokładna oferta, którą w domu czytałem. Np. gwarancja na awarie
@kpecak: Nagrywałem w zeszłym tygodniu dla TVP do tych śmiesznych programów eksperymenty. Nikt tych kobit tam nie zatrudnia, to są nauczycielki, które dyrektor szkoły dobrze żyjący z urzędnikami wypchnął tam. Nie było ochotnika, to wytypował dwie żeby było raźniej. Za nagranie nie dostały nawet grosza więcej. Jak wygląda takie nagranie? Jakieś 7 kamer, lampy świecące prosto w twarz, w sali z Tobą operatorzy kamer, dźwiękowiec. Reszta ekipy siedzi w reżyserce. Nie
@Morritz: To są prawdziwi nauczyciele. Nagrania do tych programów zrzucono na regionalne oddziały TVP. Mieli z dnia na dzień nagrać "lekcje" i przygotować sobie studio. Skąd się bierze tych nauczycieli? Telewizja związana jest mocno z obozem rządzącym -> regionalne studio zwraca się do prezydenta miasta/burmistrza -> ten do swojego pupilka dyrektora -> dyrektor nie może odmówić -> nie ma chętnych to sam typuje kto ma wystąpić. Są to ludzie, którzy nigdy
@rtoz: Telewizja ma ciśnienie żeby nagrać wszystko "na jednego strzała" bez żadnych poprawek i dogrywek, bo "później kto to będzie montował". Na planie są tylko filmowcy, wszystko im jedno co się nagra ...
Pracowałem w wakacje jako kontroler przez cały miesiąc, swoją drogą niezłe pieniądze można zarobić.
-> Ja miałem stawkę godzinową (byłem rozliczany z liczby skontrolowanych autobusów), to jakiegoś ciśnienia na mandaty nie było. W umowie miałem ich wystawić 60/30 dni, to wychodzą tylko dwa dziennie. Wchodząc do autobusu nie musiałem się jakoś maskować, zawsze identyfikator, czytnik na wierzchu, kto chciał to uciekał, wstawał do biletomatu, awantur nie było. Byli ludzie zatrudnieni na procent
@Okrutnykanar Tak szczerze to nie zaproponował mi nikt nigdy ani grosza na lewo. Poza tym u nas wezwania musieliśmy wystawiać w autobusie, nie mogliśmy wysiadać z pasażerem, nieważne że jemu, czy nam akurat jakiś przystanek pasował, a kamera w każdym autobusie nad głową ... Nawet jakby ktoś mi proponował to nie miałbym możliwości żeby niezauważonym to schować
Jedynym małym naciągnięciem było namawianie na super gwarancję za dodatkowe 1200 zł. Zrezygnowałem, ale w teczce została dokładna oferta, którą w domu czytałem. Np. gwarancja na awarie