W mojej firmie była wyprzedaż lapkow które zostały wymienione na nowsze.
Jako ze pracowałam wcześniej w helpdesku, a teraz jestem sysadmin, info o tym dostałam dosc szybko i miałam duzy wybór xD
I pomyslalam ze kupię jeden. Dla mojej przyjaciółki, która zarabia bardzo mało i nie ma własnego komputera. Dla mnie, rasowego nerda i geeka, to nie do pomyślenia. Jak w XXI wieku może nie być komputera w domu u młodej osoby.
Mój Dziadek nauczył mnie wielu rzeczy- czytać, wyciągać wnioski, pytać....a oprócz tego nauczył mnie, że każdy z tych 312 679 kilometrów kwadratowych tego kraju jest moim domem. Zachęcał mnie do podróży, do wyprowadzki za granicę, ale zawsze powtarzał, że co by się nie działo, jak będzie źle, Polska jest moją matką, moją ostoją i tu znajdę pomoc, gdy będzie niedobrze gdzieś w świecie. I wiecie co? Tak się czuję, nieważne w którym
@klebsiella: a ja nie cierpię tej patologii i sprzedanych karyn za 500zl za.ktore i tak każdy musi płacić. Nie cierpię rzadu, który woli pielęgnować menelstwo niż tworzyć przyszłość porządnym ludziom. W Polsce jak w lesie. Co nie znaczy że nie jestem uśmiechniętą i otwarta do innych osobą.
Patrząc nie od strony nerda-"noł lajfa" -niski próg wejścia->mniej wkładu własnego -zarobki coraz bardziej zbliżone do innych -możliwość pracy zdalnej=więcej czasu, wolności minusy->pryszczate nerdy mają ból dupy, że zarabiasz i sobie żyjesz bez bólu ( ͡º͜ʖ͡º)
Szanowni uczniowie, wczoraj pojawił się kwik, że w Waszych szkołach macie aż 2 religie w tygodniu i oburzenie, że jak tak można, po czym inni Wykopowicze sugerowali Wam wypisanie się z religii. Otóż nie musicie wypisywać się z religii. Obecne przepisy mówią, że najpierw trzeba ZŁOŻYĆ DEKLARACJĘ, żeby móc w ogóle na religię chodzić. Nie odwrotnie. Czyli - nie składaliście deklaracji, że CHCECIE CHODZIĆ NA RELIGIĘ, to nie macie religii i
Moja babcia wyczytała w Super Expresie albo innej Chwili dla Ciebie, że Korona Królów to taka nasza Gra o Tron. I chociaż sama Korona nie bardzo jej przypadła do gustu bo mało akcji, słaba gra aktorska i tylko się modlą, to uznała że oryginał z chęcią by zobaczyła. W telewizji nie leci, więc poprosiła mnie bym jej poszukała w internetach. - Babciu, ja nie wiem czy ci się sposoba. To raczej mocny serial, dużo przemocy, krwi, flaków i seksu.- do sprawy podeszłam dość sceptycznie. - Dziecko, ja mam 75 lat, widziałam więcej seksu niż ty i twoi bracia razem wzięci i nie mogę powiedzieć by kiedykolwiek mi się nie podobało.
No z takimi argumentami to nie ma co walczyć ¯\_(ツ)_/¯ Kończymy gotować bigos i zabieramy się za ostatnie odcinki pierwszego sezonu. Babcia jest TeamLannister, jej ulubienica to Cersei i uważa, że Ned jest miękką fają robiony, a tacy źle kończą w tak trudnych czasach ( ͡°͜
W 1942 roku przed wioskami niedaleko Stalowej Woli ustawiona była niemiecka tablica „Uwaga! Tyfus plamisty”. Jak to się stało, że Niemcy dali się oszukać i uwierzyli w fałszywą epidemię?
Wszystko to za sprawą dwóch osób: Eugeniusza Łazowskiego oraz Stanisława Matulewicza. Ten drugi został w 1941 roku przydzielony do pracy w Zbydniowie, miejscowości położonej niedaleko Stalowej Woli. Matulewicz był bardzo zainteresowany przeprowadzaniem badań diagnostycznych. Jeszcze na studiach wielokrotnie wykonywał test Weila – Feliksa, który był standardową metodą wykrywania tyfusu. Polegał na mieszaniu próbki krwi pacjenta z zawiesiną bakterii Proteus OX-19. Gdy surowica zbijała się w grudki, wtedy było wiadomo, że pacjent jest zarażony.
Homo sovieticus: Dlaczego niektórzy potrzebują zakazu by nie iść na zakupy?
Myśliciele XX wieku wiele czasu poświęcili, by zrozumieć dlaczego powstały totalitaryzmy. Często stwierdzali, że dla wielu osób jest w pewnym sensie wygodnie, gdy trzyma się je za mordę.
Umówmy się – życie za PRLu było na swój sposób prostsze
@loginnawykoppl: "A nie łażenie po galerii bez celu" No #!$%@?. Co ją to obchodzi? Jak mozna posługiwac się taką logiką? Jak ktos chce to niech sobie nawet sie połozy obok smietnika na cały dzien. Mentalna komuna
O wałkach w branży budowalnej napisano już właściwie książki, a schemat „na upadającego dewelopera” zna chyba każdy, kto choć trochę interesuje się takimi tematami. Podobno jednak pod tym względem branża się nieco „ucywilizowała” i coraz rzadziej słychać o spektakularnych upadkach i podwykonawcach stojących na skraju bankructwa. Nadal jednak na rynku działa sporo firm budowlanych określanych czasem jako „prawnicze”, które swoją działalność opierają praktycznie wyłącznie na „dokręcaniu śruby” podwykonawcom. Zwykle wygląda to tak,
Temat wywózki cegły z Ziem Zachodnich do odbudowy Warszawy jest na naszych, wciąż stosunkowo nowych terytoriach, kontrowersyjny. Dziś oburzamy się o to, że wiele zabytków które przetrwały w Szczecinie, miały szansę na odbudowę we Wrocławiu, były jeszcze całe w Głogowie, Legnicy itd. zostało rozebranych i wywiezionych na wschód. We Wrocławiu do dziś można znaleźć szyny którymi wózki z cegłą były prowadzone w punkty wywózki. Nie ma nic przyjemnego w oglądaniu starych zdjęć na których widać, że dało się coś odratować ale dziś w tym miejscu stoi betonowy klocek przychodni, pawilon handlowy czy blok z wielkiej płyty.
A teraz cofnijmy się 72 lata wstecz. Stalin zdecydował, że zachodnia granica Polski będzie przebiegała wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, nie Kłodzkiej jak chciał Churchill który przekonywał do takiego rozwiązania Amerykanów. Do terytorium Polski włączono (z większych miast) cały Wrocław, Legnicę, Głogów, Wałbrzych, Zieloną Górę, Piłę, Słupsk i w sumie nie wiedzieć dlaczego leżący na zachód od Odry Szczecin (którym Stalin i jego następcy szczuli jednych i drugich przez następne 45 lat). A mowa tu tylko o pasie zachodnim, z pominięciem Prus Wschodnich które miały nieco inną sytuację tak narodowościową jak i związaną z infrastrukturą. W każdym razie, Stalin zdecydował. Przez pierwsze chwile tylko jego słowa były gwarancją granic dlatego ludzie którzy przyjechali tu jako polscy pionierzy nie czuli się na tyle stabilnie żeby od razu odbudować miasta, z resztą po co odbudowywać po Niemcach (o ile na Dolnym Śląsku to już minęło, to na Warmii w wielu miejscach ten tok myślenia jest nadal popularny). Nie wiadomo, czy za dwa lata granice znów się nie zmienią (po cichu każdy na to liczył, w końcu ludzi wywłaszczono z majątków na Kresach), nie wiadomo czy warto się brać tu za cokolwiek a Stolica leży w gruzach. Może więc warto, zanim wrócą tu Niemcy, skorzystać z okazji i tą cegłą odbudować to i owo? Po co ma leżeć.
I tak, moi drodzy, poniemiecka cegła odbudowała Warszawę. Nikt wtedy się nie pieścił. Z dzisiejszej perspektywy łatwo mówić, że coś można było odbudować lub że brak odbudowy czegoś był architektoniczną zbrodnią. Pewnie był. Ale dwa miesiące, pół roku, czy rok po wojnie nikt nie myślał o poniemieckich nieruchomościach z sentymentem. Aby odbudować co niektóre zabytki trzeba było się nieźle napocić przed władzą ludową i udowodnić, że mają one polskie korzenie lub motywy, doszukiwano się ich na siłę w wielu miejscach, budynkach czy całych stylach architektonicznych.
@dafto: To prawda. A weź wyobraź sobie, że zasiedlasz jakiś dom i musisz w nocy spać z siekierą pod poduszką bo szabrownicy żadnego domu nie przepuszczali.
Innym ciekawym tematem jest uruchamianie fabryk (tych których nie rozkradli Sowieci). Dr hab. Tomasz Głowiński ciekawie o tym mówił na którymś z wykładów, że w latach powojennych była taka anegdotka wśród polskich robotników, że jak nie wiesz co zrobić, jak uruchomić i do czego
Topowa 10 branż, w których robiło się przekręty na VAT w latach 2014-2016
1. Usługi doradcze, reklamowe, IT itp. Ze względu na brak materialnego wymiaru świadczenia kontrahenci mogli w zasadzie swobodnie określać ich wartość - no bo kto zabroni biznesmenowi zamówić np. logo za 100 tys. PLN, albo kto sprawdzi, ile razy padł serwer w firmie…?
2. Działalność tzw. agentów sprzedaży, którzy nieraz posiadając jedynie komputer + wirtualne biuro generowali ogromne obroty na fakturach. Jednocześnie nie dysponowali przy tym ani zapleczem technicznym, ani bazą logistyczną (magazyny, place, samochody), które uprawdopodabniały by możliwość prowadzenia przez nich handlu na tak dużą skalę.
Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad wrzuceniem takiego wpisu, ale pomyślałam, ze mnie kiedyś takie informacje by pomogły, więc może i tutaj dla kogoś okażą się przydane.
Do rzeczy. Jestem DDA, mam pijącego ojca, matka nigdy nie zdecydowała się od niego odejść. Z zewnątrz kulturalna typowa rodzina wykształconych ludzi. Mój ojciec nie wystawał pod budką z piwem, pił „kulturalnie”. W domu awantury od drobnych, przez większe, aż po grube inby z tłuczeniem szkła i rozbijaniem mebli.
@MojDomMojaTwierdza: może wyjdę na grażynę psychologii, ale kto w tym kraju nie jest DDA... ja jestem, moja matka jest, znam wielu innych ludzi, którzy są i zawsze wydawało mi się to trochę zbyt upraszczające zrzucać wszystkie swoje życiowe niepowodzenia na rodzica alkoholika, albo czegoś nie rozumiem w całej idei tego syndromu. i tak sobie myślę, że nawet jak ktoś nie ma rodzica alkoholika, to i tak ma rodzica w jakimś
@JusTQL: DDA bardzo często świetnie radzą sobie w życiu zewnętrznym. Dobre wykształcenie i zaangażowanie w pracę (czyli często wysoka stopa życia). A ludzie często myślą, że to same przegrywy z piwnicy, przepraszające wszystkich, że żyją i jąkające się. Świadomość w tym temacie jest zerowa. Chciałbym by wiedza na temat DDA się popularyzowała, ponieważ mogłoby to doprowadzić do zauważenia problemu przez niektórych i próby przerwania tego łańcucha pokoleniowego #!$%@? poprzez próbę
W 1995 pan Wheeler napadł na 2 banki w Pittsburgu, tego samego dnia. Według policji nie działał sam. Aby ukryć swoją twarz, pan Wheeler spryskał sobie twarz sokiem z cytryny. Dlaczego? Bo sok z cytryny może być "niewidzialnym tuszem". Kiedy napiszemy coś na kartce sokiem z cytryny, wyschnie i będzie nieczytelne. Aby odczytać "niewidzialny napis" należy kartkę ogrzać. Wheeler wykorzystał ten fakt i stwierdził, że należy spryskać się sokiem z cytryny, a kamery monitoringu nie dostrzegą jego twarzy.
@mala_kropka: chyba najgroźniejszy błąd poznawczy jaki istnieje, prosta droga do nakręcania spirali własnego #!$%@? i urabianiu się w idiotycznych przekonaniach :/
Jako ze pracowałam wcześniej w helpdesku, a teraz jestem sysadmin, info o tym dostałam dosc szybko i miałam duzy wybór xD
I pomyslalam ze kupię jeden. Dla mojej przyjaciółki, która zarabia bardzo mało i nie ma własnego komputera. Dla mnie, rasowego nerda i geeka, to nie do pomyślenia. Jak w XXI wieku może nie być komputera w domu u młodej osoby.
Znamy