W ramach codziennej dramy, niejaki @Slonx zrobił jakiś gównowpis o szczepionkach, wrzucił tam jakieś pseudonaukowe bzdury z tabloidów że co trzeci Polak ma gruźlicę, twierdząc że to obecny stan wiedzy medycznej. Udowodniłem mu, że się myli, podając linki do publikacji epidemiologów. Pokasował moje wpisy z linkami do raportu epidemiologicznego. Robię wpis, jakby ktoś się zastanawiał, co było w tych pokasowanych postach. Kopiuję jego tagi, bo w sumie nie wiem, jak to otagować.
@sketel: w sumie wiem, skąd ten bełkot się wziął - szacuje się, że co trzecia osoba NA ŚWIECIE może być nosicielem tej bakterii. Tyle, że średnia światowa zachorowań jest jakieś 10 razy wyższa niż w Polsce. Pytanie, czy to ta lekarka nie odróżnia statystyk dla całego świata od statystyk dla Polski, czy dziennikarz sobie tak napisał.
@6c6f67696e: @nocere: w skrócie, wrzucił wypowiedź tej lekarki z gazety (co oznacza, że mogła wcale nie być autentyczna) mówiącą między innymi o tym, że 30% osób w Polsce jest nosicielem gruźlicy, a co piąta zachoruje na gruźlicę. W zależności od tego, jak ją interpretować - zachoruje według niej albo co piąty mieszkaniec Polski w ogóle, albo co piąty z grupy co trzeciego, czyli co szesnasty (30% to nieco mniej niż
Kurcze, to zniknie, jak odpiszę w wątku gdize chciałbym to napisać, a myślę, że to wartościowa rzecz, więc będzie oddzielny wątek.
Od dzieciństwa miałem problemy z interakcjami społecznymi. W sumie to na granicy upośledzenia - w podstawówce nawet skierowali mnie na obserwację do ośrodka. Zawsze ten dziwak, ten odrzucony, ten zadający się z najgorszym elementem, gdzie zresztą był na dnie łańcucha pokarmowego, ale nikt inny nie chciał z nim rozmawiać.
@OddechProkuratoraNaSzyi: tzn ja to w sumie napisałem po tym, jak Trebusz (czy jakoś tak) znowu napisał swoją litanię "nic mi w życiu nie wychodzi, bo rodzice mi nie dali", takie świadectwo żeby zobaczył, że można - jeśli się chce. Wiem, że nie zechce ale co tam...
To jeszcze napiszę wam, wykopki, że jedzenie grzybów na pół surowo niekoniecznie jest zdrowe. Usmażyłem opieńki bez wcześniejszego obgotowania. Efekt - najpierw przez 5 bitych godzin rzygałem, potem przez 10 godzin miałem rozwolnienie, chociaż to słowo nie odzwierciedla skali zjawiska. W zeszłym roku przez pomyłkę zeżarłem tak kilka kilogramów tego
@bmbm: w sensie, to jest typowy przepis na opieńki, nikt z ludzi których znam tego nie gotuje przed smażeniem. Ale coś musiałem spieprzyć, może za mało masła albo coś.
Ja chciałem tylko tak odnośnie organizacji #igrzyskaatencjuszek - pojawiły się głosy, że kobieta nie może być przegrywem, że igrzyska atencji to nie to samo. Tak sobie dziś pomyślałem, że właśnie atention whoring jest idealnym odpowiednikiem przegrywu i takie igrzyska doskonale by się wpisały w ##!$%@?
Czym jest #przegryw - w dużym skrócie, po prostu uzależnieniem od internetu, połączonym z ucieczką od problemów realnego życia. Łatwiej wypracować sobie dwusetny poziom w tibji, niż
@tomtom666: To nie jest prawda, że kobieta nie może być przegrywem. Mam kuzynkę, bardzo nieśmiała, wycofana, psychologowie rozkładali ręce, żaden nie potrafił zdiagnozować co jej jest. Ma już 30 lat, nie ma zawodu, studia rzuciła bardzo szybko, miała kilka epizodów związanych z pracą, a tak to głównie piwniczy. Nie ma chłopa, znajomych też nie bardzo, a najgorsze jest to, że w tym wieku będąc kobietą nie wyjdzie z przegrywu, a faceci
@tomtom666: przegryw może mieć wiele barw i nie musi znaczyć tego samego, czyli to nie znaczy, że przegryw u dziewczyny to jedynie pragnienie atencji, może być to samo co u męskiego osobnika, tak jak kolega wyżej podał przykład. Zresztą popatrz na ##!$%@? - mamy tu żonatego oblecha stalkującego inne laski, gościa narzekającego na zakola czy niespełnionego egoistycznego kucoprawaka ( ͡°͜ʖ͡°)
Właśnie skończyłem tworzyć kurs na memrise - bez wymowy, prosty, zwykłe copy-paste ze słownika. Są to te słowa spośród 10 000 najczęściej występujących w języku, których nie znałem - co oznacza, że po pierwsze nie ma tam słówek niepotrzebnych, ze wszystkimi prędzej czy później każdy się zetknie, po drugie - wiele z nich będzie nieznane dla przeciętnego mirka, łapiącego język z gier. Na zdrowie:
@Ag90: są poukładane według częstotliwości występowania, jak widzisz że jakieś słówko dobrze znasz, wciskasz "ignore" - na początku zapewne parę razy wciśniesz, potem są niezłe jazdy.
@megan_: zawsze możesz pomóc mi robić kurs słownictwa SAT, z dźwiękiem, zdaniami i w ogóle
@uczalka: tak, dodawanie hurtem jest OK, ale i tak trzeba ten plik CSV czy (preferowany) tekstowy najpierw stworzyć. Nie ma żadnej różnicy, czy się wpisuje do pliku, czy od razu na stronkę - najważniejsze to mieć gotowy plik z angielskimi wyjaśnieniami.
Ja uważam, że dodawanie odpowiedzi alternatywnych utrudnia naukę, zamiast ułatwiać - człowiek z reguły uczy się tylko jednej, pozostałe pomija. Lepiej dać trzy odrębne wpisy, choroba (s...), choroba (i...), choroba
Kurcze, żyłem w błędzie. Zawsze myślałem, że do nauczenia się języka na poziom C2 trzeba poświęcić 1000-1200 godzin, tak jak twierdzi internet. Coś mi nie pasowało, jak podliczyłem ile godzin spędziłem na kursach i jaki jest mój poziom, te 1000 godzin nie powinny wystarczyć nawet na bazowe słownictwo.
I faktycznie - ta informacja dotyczyła godzin spędzonych w klasie z nauczycielem, a internet (łącznie ze mną) bezmyślnie powtarzał, że w tyle godzin idzie
A może byśmy tak zrobili kurs na memrise? Są tam angielskie kursy 5000 słówek do SAT (słownictwo ze szkoły wyższej), ale nikt nie pokusił się, żeby to przełożyć na polski. Nie mam życia, żeby 5000 słów wklepywać, ale jakby z 10 osób się znalazło to uwiniemy się w kilka dni.
Bez filozofii, po prostu wklejamy definicje z bab.la czy diki. Bierzemy kurs SAT, powiedzmy
Chciałem parę słów napisać o programach i dietach.
Swego czasu na jakimś forum anglojęzycznym ktoś zebrał kilkanaście programów, opublikowanych przez internetowych "celebrytów" - zyzza, tinytripa i całą resztę tych, którzy dobrze wyglądali. Co można było powiedzieć - te programy NIC nie miały ze sobą wspólnego. Każdy robił kompletnie coś innego - jeden miał 2 serie po 5 powtórzeń, drugi 5 serii po 15, jeden robił tylko izolacje, drugi tylko kompozycje.
@tomtom666: tekst bardzo dobry. Jedyne z czym się nie zgadzam to gloryfikowanie hobby. Większość ludzi nie ma i nigdy nie będzie miało żadnego hobby, a ci nieliczni którzy maja niekoniecznie od razu stają się przez to atrakcyjniejsi, nieraz wręcz przeciwnie.
Na koniec - jedna bardzo, baaaaaaaaaardzo ważna rzecz. Trzeba zniknąć ze wszelkich miejsc internetowych dla "odrzuconych", z for i grup w rodzaju "chanów". Człowiek jest w dużej mierze swoimi znajomymi. Zachowujemy się tak jak ludzie, którymi się otoczyliśmy. Jeśli nasza grupa znajomych, nawet wirtualnych będzie żyła w przeświadczeniu, że nic się nie może udać, że próby zmiany są pozbawione sensu, a co gorsza - że to wina kogoś z zewnątrz,
Pierwszy dzień, rozbijamy namiot. Obok nas rozbijają się jacyś ludzie - za chwilę zawija ich straż imprezy, czy jak to się nazywa. Przychodzą za kilka godzin, okazało się, że strażnicy wraz z jurkiem wywieźli ich do lasu, obili i kazali spie... zmienić miejsce pobytu, bo ludzie z wystrzyżonymi głowami i w kurtkach flyers nie powinni znajdować się na woodstocku.
Dzień drugi, jurek rozp.... wywraca stragany, które
Polityka wylała się na główną, dziwnym trafem wpis z mirko nie tylko nie został otagowany, ale wręcz wypromowano go. Podzielę się moimi nic nie wartymi przemyśleniami na temat działania sądownictwa.
W google można wyszukać historię gościa, który jest opisywany jako "Waldemar G.". W skrócie - stary ubek, który powinien dawno dostać bardzo wysoki wyrok, ale dziwnym trafem ani jeden sędzia go nie usadził. To, co gość wyprawiał, było naprawdę niezłe - na
@tomtom666: i co to dowodzi? Wszyscy zdają sobie sprawę z konieczności reform w sadownictwie. Ale nie tak jak robi to partia oszołomów naruszając trójpodział władzy. Sędziowie sie nie zmienili od ostatnich 2 lat.
@tomtom666: Nie każdą władzę możesz zmienić, np. nie zmienisz takiej, która rozmontuje system demokratyczny. Trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć po wczorajszym wieczorze.
Więcej szczęścia niż faktycznych umiejętności podczas testu, niemniej C2 to C2. Korzystałem praktycznie wyłącznie z memrise i duolingo. Czyli jednak można, nie wydając majątku na kursy i nie wyjeżdżając do UK.
@mikkeboss: No w sumie silnik niewiele mocniejszy od Matiza, ale jak to mówią, pojemność silnika pomnożona przez rozmiar penisa równa się constans! ! (tak się pocieszam...)
@tomtom666: dokładnie, #tagujtogowno. ;D Użycie tagów w komentarzach do wpisu nic nie daje (czyli ludzie obserwujący tag #wypadki i tak nie zobaczą Twojego wpisu).
https://memtop.herokuapp.com/
usunięto z niej boty - w miarę możliwości, część została. Z ciekawostek, pierwsze miejsca zajmują Polacy na botach.
#memrise #naukajezykow