@AntemuralePrzegrywitatis: Obrzydliwe, ignoranckie p---------e, a dodatkowo temat potraktowany po łebkach... Chociaż zgadzam się z tezą, że wyjść z tego się da(czymkolwiek owo "to" jest), ale to już na dłuższą rozprawę, bo przecież każda historia jest inna; indywidualna - trzeba znaleźć korelaty. Na pewno pomocna była by historia "przegrywa z krwi i kości", który dna dotknął i - co najważniejsze - odbił się od niego. Może kiedyś los się uśmiechnie i
@losowynick13: P---------e, lepiej jest mieć za czym tęsknić oraz co wspominać, niż w ogóle być obcą i wyalienowaną; wyzutą z uczuć jednostką. Co do autora posta, nie tylko ty masz takie masz takie marzenia... Mój mózg wrzuca mi do snów ostatnio tego zbyt wiele, dochodzi nawet do sytuacji, że gdy się budzę, postanawiam zasnąć jeszcze raz, by tam wrócić... chociaż na chwilę. Brzydota życia jest kolosalna, a cierpienie się nie
@KorwinizacjaPrzelyku: Mam, i to k------o wielką. Nie wychodzę z domu, chyba że muszę. Sprawy w urzędach, zakupy, zwykłe czynności życia codziennego są straszne i budzą niepokój. Najgorzej jak trafi się jakiś znajomy, albo gdy ktoś próbuje nawiązać ze mną tzw. small talk; wchodzę wtedy na wyżyny swoich umiejętności i sił woli by coś tam odpowiedzieć/podtrzymać rozmowę... jest to bardzo męczące. Najgorsze są zawsze sytuacje sam na sam - zamarza mi
Pozdrawiam