Nie rozumiem. Naprawdę czegoś tu nie rozumiem. Miał wypadek. Poważny. Latami się zbierał, walczył ze swoimi słabościami, uczył się na nowo jak może funkcjonować jako człowiek i sportowiec. Pomimo ponurej, przepełnionem bólem przeszłości wszedł na sam szczyt. Został inspiracją dla milionów Polaków przechodzących przez podobne tragedie.
A co mamy o nim do powiedzenia? Kaleka? Wypominamy bioniczne kończyny? Tworzymy głupie memy, które odnoszą się do jego ograniczeń, a nie do hartu ducha?!
Dalí o obrazie pisał: "z jakąż narcystyczną satysfakcją wyczuwamy niezliczone wonie, jakie wydobywają się z naszych szuflad czy tajemnych schowków", a swoją żyrafę nazwał "męskim, kosmicznym potworem apokalipsy".
Ludzkie sylwetki można odczytywać jako wędrówkę po umyśle i podświadomości inspirowane teoriami Sigmunda Freuda, a płonącą żyrafę jako zwiastun nadchodzącej wojny.
„Ciężka to kara dla duszy, gdy po fakcie się żałuje” • łacina: [Gravis animi poena est, quem post facti paenitet] • źródło: Publiliusz Syrus, Sententiae
@future_taylor: no nie wiem