Zastanawia mnie sens brania szybko ślubu przez katolików gdy okazuje się, że partnerka jest w ciąży. Przecież i tak już się stało, to jakie to ma znaczenie kiedy wezmą ślub? Nie lepiej jakiś czas po tym jak dziecko się urodzi, żeby kobieta doszła do siebie? Tak wiem, teoretycznie katolicy uprawiają seks po ślubie, więc dziecko powinno się urodzić po ślubie, więc szybko się pobierają, żeby poród wypadł jak już będą małżeństwem. Ale
@whiteglove w moim lo był ksiądz, który opowiadał o parze swoich znajomych, którym wiecznie suszył głowę o ślub. Kiedyś przyszli do niego i mówią to dobra, jeden ślub poprosimy. Zapytał co się zmieniło, że się w końcu zdecydowali, oni na to, że ciąża... A on na to, że udzieli im ślubu, ale za jakiś czas, po porodzie jak się ogarną. Bo jego zdaniem ślub się bierze z miłości a nie z przymusu,
Opowiem wam największy cringe mojego życia, był kiedyś jakiś zjazd rodzinny (wiadomo dziadkowie babcie, wszyscy) plus jakaś dalsza rodzina i była tam taka Marcelina młoda i atrakcyjna wtedy dziewczyna (ok. 20 pare lat) z tego co wiem miałem wtedy z 5-6 lat mój kuzyn 4 lata starszy ode mnie i brat namówili mnie żebym wszedł do kuchni gdzie byli wszyscy i powiedział "Marcelina chodź się dupczyć" ja głupi i naiwny nie mając
Żona ma do mnie trochę pretensje, że mało pomagam w domu. Ona w większości sprząta, gotuje itp. Ja pomagam przy sprzątaniu w weekend, ale w tygodniu jak wracam z pracy o 19-21 to jestem zmęczony i nie chce mi się dodatkowo pucować mieszkania - nie widzę w tym za wiele wartości dodanej, skoro w weekend i tak będziemy razem sprzątać. Żona
@AnonimoweMirkoWyznania jeżeli nie macie rozdzielności majątkowej to sorry, ale to nie tak, że Ty zarabiasz 10k a ona 5k tylko WY zarabiacie 15k. I tyle. I nie, nie Ty zasponsorujesz dom, tylko oboje go kupicie. I z jakiej paki ona ma sprzątać? Jej też się może nie chcieć sprzątać po pracy, więc może Ty zacznij pracować po 8h dziennie, to będziesz mieć więcej czasu na sprzątanie ¯_(ツ)_/¯ I sorry, ona nie żeruje
Gdy myślisz że na wykopie widziałeś już wszystko, a tu nagle jakaś konserwa udowadnia że syreny, czyli pół ryby, pół kobiety z biologicznego punktu widzenia nie mogły być czarne ( ͡°͜ʖ͡°)
@jablkawmasle z perspektywy matki małych dzieci: na maksa się staram,żeby to tak nie wyglądało. Ale uwierz mi, nie jest to proste, bo oni naprawdę źle robią ¯_(ツ)_/¯
18+nsfw
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Paul Bernardo urodził się 27 sierpnia 1964 roku w Scarborough (dzielnica Toronto) w Kanadzie jako trzecie dziecko w rodzinie. Dorastał w stabilnym i zamożnym domu. Był zawsze wesoły i uśmiechnięty. Każda matka chciałaby mieć takie kochane i urocze dziecko.
Wszystko zaczęło sypać się, gdy Paul miał 11 lat. Jego ojca oskarżono o molestowanie dziewczynek, w tym siostry Paula i wkrótce został skazany na karę więzienia. Matka chłopca
@HonyszkeKojok to ja tylko dodam, że to Kanada, nie US. Nie twierdzę, że w Kanadzie jest inaczej, bo tego nie wiem, ale tak tylko chciałam sprostować, bo widzę, że większość komentarzy odnosi się do prawa karnego Stanów zjednoczonych.
@Dr_Lou_Bitch ja się w życiu nauczyłam jednej moim zdaniem ważnej rzeczy: nie oceniać pochopnie ludzi. To co Ty widzisz to para ludzi, którzy Twoim zdaniem siedzi w telefonach, bo mają siebie gdzieś i nie chce im się ze sobą gadać. Ale co tak naprawdę się tam dzieje?
My ze swoim niebieskim wychodzimy czasem z domu jak do dzieciaków przyjdzie niania. Zimą czasami nie mając gdzie się zamelinowac rozkładamy się w jakiejś kawiarni
Zasady: 1. Zielonki w komenatrzach się nie liczą 2. Jeden komentarz / użytkownik 3. Deadline 20:00 czasu polskiego 4. Powyżej 200 komentarza 10gr za komentarz 5. Powyżej 4000 plusa 1gr za plus 6. Zastrzegam sobie prawo do zmian, przy czym zmiany nigdy nie będą działały retroaktywnie
Uważam, że jak się mieszka w centrum dużego miasta to nie wstyd nie posiadać prawa jazdy, bo to głupie by było, nieopłacalne czasowo i pieniężnie jeździć samochodem po centrum.
Z dwójką małych dzieci jeżdżenie po mieście inaczej niż własnym autem, zwłaszcza zimą, to wyczyn ekwilibrystyczny wręcz. Roczne w wózku, 3 letnie za rękę, bo jeszcze ma siano w głowie, wsiadasz do tramwaju prosząc o pomoc co najmniej 2 osoby (jedną, żeby pomogła dźwignąć wózek, druga, żeby przypilnowała to starsze, żeby czegoś nie odjaniepawlilo). W środku gorąco, dzieci się pocą, bo poubierane na mróz. Taksówka? Tak, ale takiej z fotelikiem nie ma.
@notoelo jako osoba, która doświadczyła zarówno porodu natury jak i CC: przy naturalnym i owszem, męczysz się kilka-kilkanascie godzin. Przy CC męczysz się kilka-kilkanascie dni. Jakby się tu zdecydować co lepsze... Hmmm ;) A tak serio, to po porodzie bez komplikacji po kilku godzinach czułam tylko zmęczenie, bo to jednak zarwana nocka. Po CC miałam problem przy wstawaniu z łóżka przez kilka dni, kichanie to wyższa szkoła jazdy przez jakiś miesiąc... Nie