Na początku jak zawsze w tym miejscu i czasie. Natalia niestety nie ma tak dobrze, że kiedy biegasz to możesz jeść co chcesz. Zawsze niestety trzeba zachować umiar.
Ostatnio w necie wpadła mi przed oczy informacja od jednego naprawdę dobrego biegacza o interesującej myślę formie wzbogacenia codziennego treningu. Otóż ten pan oprócz codziennej treningowej dawki biegowej, zawsze rano dzień zaczyna od lekkiej 20-30 minutowej przebieżki. Nie był to ściśle jego pomysł, gdyż
Nasza biegowa forma ma do siebie to, że nie lubi ustabilizowania na takim poziomie, który nam konkretnie odpowiada. Często jet tak, że nawet jeżeli w jakimś okresie jakimś cudem uda się dotrzeć z nią na wyżyny naszych możliwości, albo nawet je przekroczyć, to często jakieś zwykłe lub wyjątkowe zdarzenie powoduje, że nagle spada na łeb na szyję osiągając naszego wynikowego dna. No i tutaj niestety bardzo ładnie nasze wyniki potrafią się ustabilizować
Jest takie magiczne słowo, które przez wielu z nas jest różnie postrzegane. Jedni uważają, że faktycznie istnieje lecz omija ich bardzo konsekwentnie, drudzy ( głównie ci, którzy są nim bardzo hojnie obdarowani) twierdzą, że to jakiś wymysł, a ich osiągnięcia są spowodowane tylko i wyłącznie ciężką pracą.
Zacznijmy może od teorii. Jak podaje wikipedia: „ Uzdolnienie (talent) – wrodzone predyspozycje w dziedzinie intelektualnej, ruchowej lub artystycznej przejawiające się ponadprzeciętnym stopniem sprawności w
Święta już za pasem, a jak czas świąteczny o spędu rodzinnego charakterze, to większość z nas ma jedno skojarzenie i bynajmniej mało kiedy jest ono związane z jakimiś duchowymi czy mistycznymi przeżyciami. Raczej wszyscy przed oczami duszy widzimy suto zastawiony stół, gdzie cała rodzina zasiada i wszyscy obżeramy się jakbyśmy przez rok wcześniej nic nie jedli. Ale głębiej do tematu relacji świąteczno – żywieniowo – biegowej wrócę w jutrzejszym wpisie. Dzisiejszy stanowi
W słowniku każdej osoby trenującej cokolwiek fizycznie z podtekstem sportowym, niezależnie o jakiej dyscyplinie mówimy jest uniwersalne słowo klucz zrozumiałe przez każdego, chociaż z drugiej strony o zupełnie innym znaczeniu. I to nawet nie jest kwestią dyscyplina sportowa o której mówimy, ile raczej indywidualnego potencjału każdej osoby. Tym słowem jest oczywiście wyśniona i wymarzona forma. Jak napisałem dla każdej osoby oznacza ona coś innego. Mimo swojej uniwersalności jest ona wyjątkowo indywidualnie nacechowana.
@michal-kotyn: Zmień dyscyplinę. Bieganie jest słabe. Trudno się w nie wkręcić tak bez reszty. Dopada monotonia, odpuszczasz jeden, drugi dzień i dzieje się co napisałeś. Znajdź sobie coś, co ci mimo bólu będzie sprawiało przyjemność, a formę będziesz trzymać.
Już parę dni temu pisałem o najstarszym maratonie w Europie. Aby nie być gołosłownym oddaję głos FestiwalowiBiegowemu.pl
„Nie Londyn, Paryż czy Berlin, a średniej wielkości słowackie Koszyce mają najstarszy w Europie maraton. Ta 94-letnia impreza tradycyjnie wystartuje w pierwszą niedzielę października.
Wszystko zaczęło się w 1924 r. dzięki miejscowemu dziennikarzowi. Vojtech Braun Bukovský tak się zachwycił rywalizacja na dystansie 42,195 km podczas Olimpiady w Paryżu, że postanowił zorganizować podobne wydarzenie na Słowacji.
Życie każdego człowieka jest w jakiś sposób planowane. Każdy czy też każda z nas bazuje na różnych czasem długo, czasem krótko okresowych planach w zależności od tego, którego obszaru naszego życia to dotyczy. Kiedy jesteśmy młodzi to nasze plany w większości przypadków są planami naszych rodziców w zakresie edukacji, przygotowania do dorosłego życia etc. Oni nam wskazują drogę na którą nasze plany powinny wkroczyć. W skład każdego długookresowego planu wbiegają pojedyncze cele,
Wczoraj dostałem od znajomego na parkrun Kalendarz Biegów na rok 2018. Kalendarz jest opracowany pod sztandarem Polskiego Stowarzyszenia Biegów, więc obejmuje tylko biegi w jakiś sposób promowane przez PSB oraz odbywające się na dystansie od 10 kilometrów do maratonów włącznie. Co ciekawe na liście obejmującej tak na oko około 500 różnych biegów mamy także kilka, które odbywają się poza granicami naszego kraju. Głównie są to lokalizacje stosunkowo niedaleko nas się znajdują.
Dzisiaj, w sobotę rano co stanowi niemal moją cotygodniową tradycję udałem się na Cytadelę, by wziąć udział w moim 223 parkrun w Poznaniu na 228 wszystkich biegów w tym cyklu w których wystartowałem.
Wielu prześmiewców biegowej pasji opisuje, że bieganie, a w zasadzie biegactwo, to praktycznie już jest religia, zabijająca nasze rozsądne i trzeźwe spojrzenie na świat. Biegającym odbija i tak naprawdę stają się niewolnikami swojej własnej pasji, nie widząc świata poza
Parę tygodni wspomniałem, że znowu przeżyłem szok wagowy. Kiedy po ponad roku braku kontroli nad moją wagą coś mnie tknęło i stanąłem na wadze okazało się, że moje poluźnienie żywieniowych hamulców nie wybiegło mi na zdrowie. Moja waga przekroczyła 90 i niebezpiecznie zbliżała się do przeklętej setki. Co prawda do mojego szczytu, czyli wagi ponad 130 kg jeszcze było daleko, ale rozjaśniło mi się w głowie, dlaczego tak wrosła moje urazowość i
Akurat siedzę przed TV czekając na mecz i oglądam wiadomości w TVP1. Muszę przyznać, że czekałem informacji na temat „czarnego piątku”, czyli protestom społecznym przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.
Na początku wiadomości ze świata, potem coś z kraju, a w drugiej połowie wiadomości lakoniczna przepełniona ironią informacja: „ w paru miastach w kraju wyszło na ulicę parę tysięcy osób, by wziąć udział w tzw.”czarnym marszu” czyli popieraniu mordowania nienarodzonych dzieci. No i poszła
Ostatnio miałem z jednym znajomym bardzo ciekawą rozmowę. Tak w maksymalnym skrócie sprowadzała się ona do jednej, postawionej tezy. W zasadzie po co się wysilać, po co trenować cokolwiek, jeżeli to samo można robić w necie i to bez zbytniego wysiłku. Ba, nawet jest tutaj wkładany wysiłek, bo trzeba szybko poruszać palcami, wyrabia się refleks, a przy okazji ćwiczymy nasz umysł. W kompie można biegać, grać w piłkę, toczyć wojny, mieć namiętny
Bieganie, jak wiele pasji ma swoje plusy, ale ma też minusy, czyli jak możemy je określić dosyć często spotykanym w ostatnich czasach określeniem: ciemną stronę biegania. Pominę w tym momencie tzw. pierwsze i najczęściej wysuwane argumenty:uzależnienie, kontuzje, urazy i inne fizyczne niebezpieczeństwa. To jest wiadomo, ale jak to się mówi: ryzyko wkalkulowane. Ja w tym momencie chciałbym trochę wrócić do raz czy drugi poruszonego już przeze mnie tematu, czyli jak bieganie wpływa
Pytanie, które dla wielu osób biegających jest chyba dosyć ważne. Jak rozsądnie oraz z głową oddawać się w pełni tup pasji. Ile powinniśmy trenować, jak się odżywiać, dodatkowo wzmacniać się różnymi metodami, ćwiczeniami i całą gamą dodatków dookoła biegowych, czy nawet poza biegowych, ale wzmacniających nasze biegowe możliwości.
No i właśnie tutaj pytanie: czy nie lepiej samemu się przygotowywać, korzystając z wielu propozycji np. z Internetu? W końcu w necie znajdzie si
Bieganie to dosyć specyficzna pasja nie wymagająca szczególnych ani uzdolnień, ani nakładów. W zasadzie każda osoba może sobie kupić najprostsze buty do biegania, wrzucić na pupę i grzbiet jakieś pierwsze lepsze dresy i robić ku swojej radości i spełnieniu taką czy inną ilość kilometrów. I tu nie ma znaczenia czy codziennie, czy parę razy w tygodniu. Każda osoba, która w miarę regularnie robi sobie pewną określoną ilość kilometrów można napisać, że jest
Nie jest tajemnicą, że wszechobecny net stanowi raj dla wszystkich, którzy za jego pomocą szukają nowych Klientów, kontaktują się z nimi, czy też sprzedają swoje produkty i usługi. Można to robić na dwa podstawowe sposoby. Pierwszy polega na samotnemu ogłaszaniu się w sieci, spamowaniu skrzynek tysięcy, czy też prowadzeniu różnego rodzaju profesjonalnych kampanii w sieci przy pomocy specjalistycznych narzędzi. Drugą wersją jest robienie biznesu za pomocą specjalnych platform łączących kupujących ze sprzedającymi.
Na początku jak zawsze w tym miejscu Craft dzięki za miłe słowa i życzenia. Mam nadzieję, że się spełnią. Wczoraj przedstwiłem wczoraj na blogu Cytadelę jako najbardziej magiczne biegowe miejsce w naszym mieście. Na jednym z portali dwie osoby wskazały jako magiczne miejsca Bażantarnie w Elblągu czy Siemianowicach.
Jestem praktycznie przekonany, że każde miasto, miasteczko czy wieś, gdzie płonie pełnym blaskiem ogień biegowej pasji, powodując że mieszkańcy spotykają się pokonując kilometry ma
Na początku jak zawsze w tym miejscu i czasie. Sady miło mi, że tak twierdzisz, jednak ja mogę jedynie pisać o moim przemyśleniach czy odczuciach, ale nie formułując je w postaci porad, bo nie mam ku temu odpowiednich uprawnień.
Do poznańskiego półmaratonu jeszcze miesiąc z malutkim haczykiem. Wiem jedno w obecnym moim stanie wagowo – przygotowawczym, start to byłaby pewna forma artystycznego samobójstwa. Moja obecna waga co prawda w porównaniu sprzed 3
Muszę przyznać, że pod moimi wpisami dotyczącymi mojego sposobu odchudzania czy też biegania w obecnym stanie pojawiło się sporo głosów krytycznych negujących moje prawo do wypowiadania się w tej kwestii. Tak na zasadzie jakie ja mam kwalifikacje, jaką wiedzę, jakie badania przeprowadziłem, by w tej materii się wypowiadać i doradzać innym. Prawo do takiego wypowiadania mają tylko dyplomowani specjaliści w danym temacie, a nie jacyś amatorzy, którym nie wiadomo jakim cudem i
Na początku jak zawsze w tym miejscu i czasie. Macieju, po dłuższych przemyśleniach przyznaję Tobie rację i dzisiejszy wpis będzie stanowił może nie odpowiedzieć, ale spore nawiązanie do Twojego komentarza. Dariuszu ciekawie prawisz, ale ja na razie jeszcze na dietę tłuszczową się nie piszę. Mam swoje „wizje” odchudzające i będę się ich trzymał.
Jak pisałem wcześniej, w ostatnim roku moje bieganie parę razy było przerwane różnymi urazami. O ile w pierwszych latach
Michał Kotyn
Trochę już zaawnasowany w latach, ale dalej szalony z elementami biegowego masochizmu
Ostatnio w necie wpadła mi przed oczy informacja od jednego naprawdę dobrego biegacza o interesującej myślę formie wzbogacenia codziennego treningu. Otóż ten pan oprócz codziennej treningowej dawki biegowej, zawsze rano dzień zaczyna od lekkiej 20-30 minutowej przebieżki. Nie był to ściśle jego pomysł, gdyż