Nigdy nie pisałam na mikro, ale dziś przyszedłem się tu wyżalić.
Od kilki lat pracuję w PZW. Około 3 lata temu stworzyłem z własnej inicjatywy interaktywną mapkę, korzystając z Google maps na potrzeby wędkarzy.
https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1ZH7Kz272GN31ah535unxAnmYvO0≪=50.81497752105257%2C18.934755262634212&z=8
Mapa jest dostępna na stronie pzw.org.pl/19 .
Wszystko było ok do poniedziałku 12-03-2018.
Jakiś czas temu dyrektor zaczął opowiadać, że jest firma która zrobi za darmo mapkę na telefony i że super i w
Zaczniemy jak tylko zejdą lody, a lokalni hodowcy zaczną odławiać stawy.
Paste czytałem film oglądałem.
Jedyną rzeczą jakiej mi w tym zabrakło to zarybienia i co się po nich dzieje.
Mianowicie sytuacja wygląda tak:
W danym dniu zarybiany jest zbiornik X będący poza obwodami rybackimi karpiem w ilości powiedzmy 500kg. O zarybieniu wiedzą pracownicy PZW, prezes miejscowego koła, osoby którym prezes koła powiedział o zarybieniu, osoby którym osoby wiedzące od
Możemy podyskutować o zarybieniach.
Zacznijmy od tego że ryba, którą się zarybia jest wędkarzy.
Sieją zarybiany mało, ale narybkiem jesiennym nie letnim w dzień bo w nocy chodowcy nie chcą przywozić.
Na zarybienia narybkami zapraszam do naszego ogręgu. Szczupakiem i sandaczem na największym naszym zbiorniku zarybiany z łodzi oraz wzdłuż brzegów przy zaroślach. Na mniejszych wodach jesteśmy zmuszeni angażować wędkarzy z kół, gdyż jest za mało pracowników, aby zarybić cały okręg.