Mama i córka zmywają talerze, zaś tata i synek sprzątają mieszkanie. Nagle z kuchni dobiega odgłos tłuczonego szkła. - Oho, mama coś rozbiła - mówi tata. - Skąd wiesz? - Bo nikt na nikogo nie krzyczy(✌゚∀゚)☞
Synowa dzwoni do teściowej i mówi: - halo mamusiu chciałam zadać pytanie! Jak dziecko zrobi kupę, to kto je przebiera ojciec czy matka? - oczywiście, że matka - to zbieraj się mamusiu, bo twój synek tak się n-----l, że się cały obsrał.
Jak płaczecie downy, że Mirki jarają się jakimś magicznym Danielem i że Mirko puste przez to chociaż tagujcie te swoje żale #komentdodanielmagicial czy jak kolwiek żeby dało się to odfiltrować! Bo moje Mirko z 6h to żale zjebów, że albo Mirko puste, albo zarabane Danielem.
Nowy Jork to miasto, w którym termin „język oficjalny” nabiera pełnego znaczenia. Stosunkowo trudno jest usłyszeć język angielski poza w miarę oficjalnymi rozmowami, na przykład w sklepie czy restauracji. Łatwo za to usłyszeć język hiszpański, włoski, któryś z azjatyckich czy polski bądź rosyjski. W pewnym sensie odniosłem wrażenie, że odseparowuje to ludzi od siebie, skupiając ich w zamkniętych grupach etnicznych. Zresztą daleko szukać - z Polakami na Greenpoincie lepiej rozmawiać po angielsku. ( ͡°ʖ̯͡°)
Muzycznie miasto również jest fuzją wszystkiego, co dostało się do niego drogą lądową i morską. I tak spotkałem muzyków serwujących przy bramkach metra coś pomiędzy bossa novą i country, saksofonistę proponującego jazzowe wariacje klasycznych numerów pop i rocka ‘60+, czy kobietę sprzedającą własne płyty z dudniącymi w głośnikach przebojami radiowymi w stylu gospel. Przykłady można mnożyć, ale ogólnie ma to plusy i minusy. Jak w nowojorskiej kuchni, mieszanka smaków i zapachów czasami się uda, a czasami zwyczajnie nie.
Jazz. Jazz pasuje do tego miasta. Pasuje do eleganckich halli hoteli i biurowców, skrytych za dużymi drzwiami strzeżonymi przez odźwiernych, jakby żywcem wyciągniętych z filmów lat ’50. Wystarczy jednak wybrać się kawałek dalej, aby scenę przejął gospel albo rap – oba słusznie kojarzone z czarną społecznością, a ta jest bardzo ekspansywna względem otoczenia. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Cała grupa murzynów śpiewających w restauracji do tego, co leci w radio, taniec na środku ulicy czy włączanie głośno muzyki w wagonie metra to
Polakami na Greenpoincie lepiej rozmawiać po angielsku. ( ͡°ʖ̯͡°)
@aldrael: I bardzo dobrze! Powinno się używać języka który jest główny. Jedziesz do USA? Musisz mieć dobrą znajomość angielskiego. To podstawa, byłem tam wielokrotnie, i nie wyobrażam sobie żyć w stanach bez dobrej znajomości języka. Taki widok z okna biura miałem.
@Sepp1991: A co jest brzydkiego w tym motocyklu z "Daleko od szosy"? Najprawdopodobniej WSK, taka jak na zdjęciu, które wstawiłem. Co jest z nią nie tak?
Jak bardzo trzeba nie szanować własnego czasu, żeby marnować go na oglądanie streamów z róznych gierek i patologicznych streamerów? #gownowpis #stream #twitch
@AnonimoweMirkoWyznania: Tu jest wykop, wszystko jest czarne albo białe, a opinie o jednostce można przenieść na dowolnie dużą, wybraną, grupę ludzi ( ͡°͜ʖ͡°)
@paramedic44: Wypunktowałem Cię, podałem argumenty, konkretne przykłady, ale nie - wiesz lepiej "jak to wygląda od środka" do niczego się nie odnosząc i nigdzie nie wskazując błędów w przytoczonych faktach. IMO g---o wiesz ale próbujesz uchodzić za eksperta. Szkoda strzępić ryja i marnować czas.