Symulacja podróżowania nie wykazuje "Efektu motyla" w świecie kwantowym.
Zgodnie z eksperymentami z symulatorem kwantowych podróży w czasie, rzeczywistość jest mniej lub bardziej "samouzdrawiająca się", więc zmiany dokonane w przeszłości nie zmienią radykalnie przyszłości, z której przybył podróżny - przynajmniej w świecie (Narnii) kwantowej rzeczywistości.
Link do znaleziska (dodałem tłumaczenie w komentarzu)
Pamiętam jak za gowniaka w podstawówce miałem kompa który mocno się przegrzewał i to do tego stopnia, że nawet przy otwartej obudowie potrafiło po kilkunastu minutach wywalić bluescreena. Oczywiście rodzice nie chcieli kupować nowego sprzętu bo skoro stary się uruchamia to znaczy, że można jeszcze na nim wszystko robić.
Któregoś razu umówiłem się ze znajomymi na wspólne granie w jakąś gierkę przez neta. Obawiałem się jednak, że mój komp nie wytrzyma i wyłączy
@szczupak_ziemny: Ja w wieku ok 10-11 lat miałem w domu jakąś podróbkę NESa (coś jak picrel).
Którymś razem (prawdopodobnie przy kłótni, czyja kolej na granie jest) spadł nam na podłogę z wysokości zasilacz od potężnej konsoli i obluzował się w obudowie. Oczywiście z bratem nie chcieliśmy się przyznać, że rozwaliliśmy, ale zauważyliśmy, że w odpowiednim ułożeniu wszystko łączy, dlatego rozkręciliśmy zasilacz i wpakowaliśmy w obudowę odpowiedniej plaster surowego ziemniaka XD
W nawiązaniu do posta sprzed chwili - zapraszam na ciąg dalszy i obszerniejszy wstęp.
Na początek, mieszkam na wsi niedaleko DS 16, były PGR, wiocha w środku pola i pastwisk, jedna droga dojazdowa, grunty dookoła od lat dzierżawione przez Pana Gienka. Pan Gienek jest zagorzałym fanem pobierania dotacji od UE i właścicielem całkiem sporego stada krówek mięsnych oraz kiedyś kucyka (kucyk rażąco zaniedbany, zgłaszałam rok temu do TOZ'u, ale oni w------e jaja na