Mam 0,91 w wydychanym a jest 6:32, na 7 mam być u klientów a do pokonania 30 kilometrów. Nie ma wyjścia. Muszę odmówić spotkania. Także wtorkowy dzień pracy zakończyłem o 6:33. Szef jak sie dowie to będzie zły.
Eh, muszę to zrobić. Ten januszex mnie dobija. Obiecują podwyżkę od 6 lat i nic. Przychodzę jutro z wypowiedzeniem umowy. Zobaczymy co szef na to powie. Jestem aktualnie jedyną osobą na dziale która bez niczyjej pomocy da sobie radę, bo reszta to nowe osoby. Miałem je uczyć, ale wali mnie to. Obieram od razu cały mój urlop i wypadam z tego gówna zwanym firmą. Po 16 opiszę wam co i jak. #
@ijones do mnie dotarła tylko pierwsza część Twojej historii, po Twojej wiadomości przyszła część na głębszą refleksje i myślę, że masz rację - może to być również piękna historia. Dzięki za uwagę (。◕‿‿◕。)
#koronawirus leżę sobie w szpitalu, tlen mi leci do nosa 4/l na minutę, płuca zawalone 25% jakims covidem, pójście siku to wyczyn sportowy. Dibrze że gorączka odposcila 7dni trzymała yebnieta jakas... Dostałem osocze (dzieki ozdrowiecy!!), sterydy, antybiotyk, zastrzyki za zakrzep, osłonowe, i na kaszel. Pozdrawiam trzymajcie się tam zdrowo
Też tak miałem w poprzedniej pracy. Robiłem soft do teleskopu astronomicznego - pierwszy etap zakończony sukcesem, inauguracja, gratulacje itd. Idę więc do szefa zagadać o podwyżkę. Szef na to: "pieniądze z grantu się skończyły, muszę zredukować Ci pensje" XD Nie chciałem ujmować sobie zasług, w końcu jakiś tam sukces był, więc nazwałem to "podniżką" (⌐͡■͜ʖ͡■)
źródło: comment_1624388315Bn2zb0xiGM6vsZALnxnGK0.jpg
Pobierz