Czołem książkowe świry ( ͡°͜ʖ͡°) Rok 2018 pod względem czytelnictwa był dla mnie wyjątkowo udany. Udało mi się przeczytać 62 książki, choć nie zakładałem przed początkiem roku jakiejś konkretnej liczby ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ W obecnym roku również nie narzucam sobie ile książek chce przeczytać, cieszyłbym się jak wyjdzie powyżej 40.
Roczna topka prezentuje się mniej więcej tak: Najlepsza ksiażka 2018: Yuval Noah Harari - Sapiens.
Tak wiele w rękach tak niewielu – można pomyśleć, widząc wyniki analiz dotyczących tego, do kogo należą lokale oferowane w serwisie Airbnb. Skoro lwia część mieszkań znajduje się w rękach dużych firm, to cała platforma ma coraz mniej wspólnego z "ekonomią dzielenia się".
@Kargaroth dokładnie tak. Mam znajomą która ma znajomą i ona właśnie w tym roku otworzyła taka firmę w Krakowie. Chyba Yellow Pillow sie nazywa. Ruch podobno spory i chętnych nie brakuje na tego typu usługi.
Dzień 00 (miał być 1, ale większość dnia przechorowałem i dlatego start przesuwam na jutro)
CZYM JEST WYGRYW? - poradzić sobie z nerwicą. Miewam też epizody depresyjne, ale na pewno nie są tak demotywujące jak nerwica natręctw. Jeżeli sobie z nią poradzę, będę na tyle szczęśliwy, że depresja będzie mogła mnie cmoknąć.
Cholera, czytam to co napisałeś i równie dobrze mógłbym to wkleić u siebie. Powodzenia Mirku. Przejrzyj tag mikrodziennik, znajdziesz tam podobne wpisy do swojego. Kiedyś udzielalo się tam więcej osób ale większość wymieklo (tak jak ja).
Razem z żonką czasem pogrywamy w #planszowki ale nie jesteśmy bardzo pro (tylu amatorów pcha się do zabawy( ͡°͜ʖ͡°) ). Mamy kilka tytułów, graliśmy w Tajniaków, Dixit, jakieś tam Kolejki i inne Pociągi. Bardzo oboje lubimy Spledor. Szukamy czegoś może ciut bardziej angażującego, może w co-op (choć niekoniecznie). Chodzi mi po głowie Robinson Crusoe, albo Great Western Trail, ale czytałem dobre opinie o Posiadłości
Pomyślałem sobie, że czemu by nie dodać do wyzwania comiesięcznych podsumowań. Zastanawiałem się tylko, czy mądrzej jest podsumowywać co 30 dni, czy co kalendarzowy miesiąc, ale dla ułatwienia stwierdziłem, że miesiąc kalendarzowy będzie odpowiedniejszy.
W listopadzie (gwoli ścisłości bez 5 dni) udało mi się przeczytać 750 stron, co jest wynikiem poniżej oczekiwań ( ͡°ʖ̯͡°). Średnia na dzień: 28,85 strony. Ale! W tym miesiącu czytałem bardzo mało literatury pięknej, swoje siły skupiając raczej na filozofii. Patrząc przez ten pryzmat wydaje się to całkiem niezły wynik (kto kiedykolwiek czytał coś filozoficznego porządnie, wie, ile to zabiera czasu). No właśnie, jak już dygresyjnie wspomniałem o czasie, to wytłumaczę dlaczego nie partycypuję w #33minuty, jak z początku obiecywałem. A powód jest prozaiczny - czytam o wiele więcej, niż tamte standardy przewidują. Nie mam problemów z czytaniem i choć nie czytam codziennie, to w większości przypadków kiedy już do czytania siadam, to siedzę przy tym parę godzin, zazwyczaj około 3. Szybko więc by te wyzwanie się skończyło :) To by było
źródło: comment_O69hVbHq89plhVtV01ZV0VTyaE6IYlN3.jpg
Pobierz