- Cześć, fajnie, że jesteś. Jak podróż? – mama wita się ze mną przez drzwi, usiłując jednocześnie rozbroić pięć pancernych zamków.
- Dobrze – mówię, patrząc, jak z zimna sinieją mi palce.
Dwa lata temu, moi rodzice, ze strachu przed policją, zamontowali w drzwiach frontowych skomplikowane mechanizmy zabezpieczające, których otwieranie zajmuje kilkanaście minut. A było to tak:
Mama zadzwoniła do mnie późnym, jesiennym wieczorem. - Kasiu... Tata miał straszny wypadek – wychlipiała w słuchawkę.
- Co się stało?!
- Potrącił kobietę... i uciekł z miejsca wypadku.
- Dobrze – mówię, patrząc, jak z zimna sinieją mi palce.
Dwa lata temu, moi rodzice, ze strachu przed policją, zamontowali w drzwiach frontowych skomplikowane mechanizmy zabezpieczające, których otwieranie zajmuje kilkanaście minut. A było to tak:
Mama zadzwoniła do mnie późnym, jesiennym wieczorem. - Kasiu... Tata miał straszny wypadek – wychlipiała w słuchawkę.
- Co się stało?!
- Potrącił kobietę... i uciekł z miejsca wypadku.
Pamiętam, jak w ósme urodziny pojechaliśmy z tatą rowerami do mojej koleżanki, Natalki. Chciałyśmy z Natalką znaleźć jej mamę, która w lesie zbierała poziomki. Mimo że byłyśmy na poziomkowym polu tysiące razy, to jakimś sposobem zabłądziłyśmy i pół dnia błąkałyśmy się o suchym pysku, szukając drogi powrotnej.
- Natalka, zejdź z drzewa - prosiłam koleżankę, która, zmęczona, postanowiła przespać się na wierzbie.
- Nie! Będę tu siedzieć zawsze! Będę tu siedzieć do 2004 roku!
Oznaczało to, że Natalka chce siedzieć na drzewie aż do końca świata - który, zgodnie z informacjami zawartymi w piśmie "Kaczor Donald", nastąpić miał właśnie w 2004 roku.
W piśmie "Kaczor Donald" często podawano sensacyjne informacje. Bardzo wyraźnie pamiętam artykuł o mężczyźnie, który przez 50 lat miał czkawkę, sześć żon i dziewięcioro dzieci.
@nunkun: Pamiętam ten artykuł, też we mnie zaszczepił podskórny lęk przed czkawką. ( ͡° ͜ʖ ͡°)