Wpis z mikrobloga

Doskonale rozumiem ludzi, którzy prawią nieudane komplementy.
Kiedyś ktoś pochwalił mój samochód w następujący sposób:
„Fajne autko. Idealnie pasuje do Pani. Niewiele warte, ale sprawia dobre pierwsze wrażenie, choć smrodzi trochę i ma opóźniony zapłon... No - dla Pani doprawdy w sam raz.”
Ktoś inny zaś zdecydował się pochwalić zarówno mój wygląd, jak i intelekt, mówiąc: „Dziewczyno, wyglądasz jakbyś co najmniej pół życia spędziła w bibliotece!”.
Rozkleiłam się jak ryż Halina.
Były to komplementy prawione przez osoby, które mnie znają. A jak wiadomo, najprzyjemniejsze są te, które otrzymujemy od przypadkowych osób. Dziś, na przykład, od klientki Żabki usłyszałam:
- Ależ w tym sklepie śmierdzi potem! To obrzydliwe.
Klientka przysunęła się do mnie, lekko pociągając nosem.
- A jednak to nie od pani - dodała, promiennie się uśmiechając.

#truestory #nunkunpisze
  • 20
@faramka: Tam gdzie pracuję, wszyscy są na pan/pani, choć znają się od miliona lat. Gdy więc wkraczam do internetu, chciałabym się od tego panowania i paniowania na moment oderwać :)
@nunkun: Miałem kiedyś taką sytuację, był to najbardziej nietrafiony komplement jaki kiedykolwiek zdołałem wykrzesać. Spotkałem na uczelni koleżankę, która pracowała w naszym hotelu. Szło to mniej, więcej tak:
- Cześć.
- Cześć.
- Dobrze wyglądasz... (by po chwili dodać) Lepiej niż ostatnio.
Później było "także tego", no i już nie rozmawiamy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)