Trochę smutłem.
Cały dzisiejszy dzień zastanawiałem się dlaczego tak jest, że z roku na rok święta są coraz gorsze. Poczynając od atmosfery kończąc na pierogach, karpiu czy głupich filmach w TV. Czy to przez to, że nie ma śniegu? Czy przez to, że ten okres sprzyja wszelkim kłótniom, bo wszyscy są poddenerwowani przed?
Pamiętam jak za gówniarza Święta Bożego Narodzenia to było coś. Ten smak pomarańczy i bananów jedzony zazwyczaj od święta, smak barszczu, kompotu z suszu - takich rzeczy się nie zapomina. Zawsze w domu dziadków było tłoczno, młyn rzekłbym. Od rana kleiło się pierogi, smażyło rybę i gotowało przeróżne potrawy. Po Wigilii śpiewanie kolęd, oglądanie Kevina, albo jakiegoś innego rodzinnego świątecznego badziewia, który jednak nadawał temu dniu jeszcze lepszy klimat. Dziadek z babcią jak zwykle opowiadali jak to było za ich czasów, jakie zwyczaje, jak spędzali święta lat 60 temu. Hehe, pamiętam jak zawsze ciocia mówiła mi, żebym zaczekał ze spaniem do północy bo wtedy zwierzęta raz do roku mówią ludzkim głosem. Oczywiście nigdy nie udawało mi się wytrwać do tej godziny i zasypiałem na siedząco wyczekując rozmów z psem dziadków.
Dziś
Cały dzisiejszy dzień zastanawiałem się dlaczego tak jest, że z roku na rok święta są coraz gorsze. Poczynając od atmosfery kończąc na pierogach, karpiu czy głupich filmach w TV. Czy to przez to, że nie ma śniegu? Czy przez to, że ten okres sprzyja wszelkim kłótniom, bo wszyscy są poddenerwowani przed?
Pamiętam jak za gówniarza Święta Bożego Narodzenia to było coś. Ten smak pomarańczy i bananów jedzony zazwyczaj od święta, smak barszczu, kompotu z suszu - takich rzeczy się nie zapomina. Zawsze w domu dziadków było tłoczno, młyn rzekłbym. Od rana kleiło się pierogi, smażyło rybę i gotowało przeróżne potrawy. Po Wigilii śpiewanie kolęd, oglądanie Kevina, albo jakiegoś innego rodzinnego świątecznego badziewia, który jednak nadawał temu dniu jeszcze lepszy klimat. Dziadek z babcią jak zwykle opowiadali jak to było za ich czasów, jakie zwyczaje, jak spędzali święta lat 60 temu. Hehe, pamiętam jak zawsze ciocia mówiła mi, żebym zaczekał ze spaniem do północy bo wtedy zwierzęta raz do roku mówią ludzkim głosem. Oczywiście nigdy nie udawało mi się wytrwać do tej godziny i zasypiałem na siedząco wyczekując rozmów z psem dziadków.
Dziś
#czarnolisto
źródło: comment_rJll8bPqKXBGxzdWwbOMABanfEKoqMPO.jpg
Pobierz