#coolstory #truestory #podroze
Opowiem wam jaka zajebista przygoda trafiła mi się w te wakacje. Historia ta brzmi bardzo nieprawdopodobnie jednak wydarzyła się naprawdę:). Rzecz działa się w sierpniu bodaj w czwartek przed długim weekendem, pomieszkiwałem i pracowałem wtedy dorywczo w Warszawie. Była godzina 15 zostało jeszcze sporo pracy bo przyszedłem tego dnia późno do roboty. Wtem podczas obiadu dostałem telefon od siostry w bardzo dziwnej sprawie.
Opowiem wam jaka zajebista przygoda trafiła mi się w te wakacje. Historia ta brzmi bardzo nieprawdopodobnie jednak wydarzyła się naprawdę:). Rzecz działa się w sierpniu bodaj w czwartek przed długim weekendem, pomieszkiwałem i pracowałem wtedy dorywczo w Warszawie. Była godzina 15 zostało jeszcze sporo pracy bo przyszedłem tego dnia późno do roboty. Wtem podczas obiadu dostałem telefon od siostry w bardzo dziwnej sprawie.
Zapytała czy nie znam kogoś kto by się podjął zawiezienia jej koleżanki z dwójką małych dzieci do Anglii przez kanał la manche :D. Problem polegał na tym, że dzieci nie miały paszportów (dlatego nie mogła polecieć lub pojechać np autobusem) oraz wyjazd zorganizować trzeba było jeszcze tego dnia. Nie bardzo ogarniałem o #!$%@? chodzi jednak wizja takiego wyjazdu na wariackich papierach, jeszcze za dobry hajs, ogromnie mi się spodobała. Odpowiedziałem, że ja sam się tego z wielką chęcią podejmę i wziąłem numer do tej koleżanki. Wtedy jeszcze nie wierzyłem, że cały ten wyjazd dojdzie do skutku. Nawet pomijając jak #!$%@?ą akcje wymyśliła ta dziewczyna, to ja byłem 150 km od miejsca jej zamieszkania, powinienem być w pracy do 20 a moje auto w żadnym wypadku nie nadawało się na taką podróż.
Zadzwoniłem
#wroclaw
źródło: comment_iGDVPiNSVERXXXCFISgsixsaxZvWXz8W.jpg
Pobierzźródło: comment_nXMxuhFEWL4sy3TeAoqfUxAV1w3hCAKZ.jpg
Pobierz