Więcej nie znaczy lepiej. Jak nadmiarowe kształcenie medyków prowadzi do degradacji uczelni i systemu zdrowia
W ostatnich latach w Polsce mamy do czynienia z boomem na kształcenie lekarzy. Kolejne uczelnie – często bez odpowiedniego zaplecza – otwierają kierunki lekarskie. Ministerstwo Zdrowia chwali się wzrostem liczby studentów medycyny. Społeczeństwo z nadzieją spogląda na statystyki: „będzie więcej lekarzy, problem braku kadr się rozwiąże”.
Tylko że to fałszywa nadzieja. Prawda jest bardziej brutalna: masowe kształcenie medyków prowadzi
W ostatnich latach w Polsce mamy do czynienia z boomem na kształcenie lekarzy. Kolejne uczelnie – często bez odpowiedniego zaplecza – otwierają kierunki lekarskie. Ministerstwo Zdrowia chwali się wzrostem liczby studentów medycyny. Społeczeństwo z nadzieją spogląda na statystyki: „będzie więcej lekarzy, problem braku kadr się rozwiąże”.
Tylko że to fałszywa nadzieja. Prawda jest bardziej brutalna: masowe kształcenie medyków prowadzi



Więc parę faktów:
1. Na rok akademicki 2025/2026 w Polsce planowane jest 10249 miejsc na lekarski (https://namedycyne.pl/limity-miejsc-na-kierunkach-medycznych-2024-2025/). Dla porównania w Niemczech jest średnio 9k/rok (https://www.deutschland.de/pl/topic/wiedza/studia-medyczne-w-niemczech-aplikacje-rekrutacja-i-przebieg#:~:text=Zainteresowanie%20jest%20ogromne:%20co%20roku%20na%20oko%C5%82o,na%20studia:%2030%20procent%20student%C3%B3w%20jest%20wybieranych) pomimo tego, że ten kraj ma ponad 2x większą populację. Matematykę zostawiam wam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
2. Co to powyższego punktu to teraz, aby