@mdzi: No i jak widać, coś w tych stereotypach jednak jest. ;P Mój szwagier Seba jest też np. aktywnym kibicem (nie kibolem) pewnego klubu piłkarskiego... Ale poza tym jest naprawdę w porządku. ;)
#365rysunkow zapowiadało się tak dobrze, a tu już cenzura i zasady. ( ͡°ʖ̯͡°) Co to za sztuka bez wolności ekspresji? I gdzie jest wolny rynek? Oto @doria już na wstępie narzuca nam ograniczenia, jak następuje:
2 stycznia - COŚ CO LUBISZ. (Bez niecenzuralnych rzeczy.
@doria: Jeśli chodziło tylko o dodawanie tagu nsfw, to może doprecyzuj to na blogu, bo myślę, że więcej ludzi może to zinterpretować właśnie tak, że niecenzuralnych obrazków w ogóle nie wolno. :) Co do wkurzania - nie, no nie wkurzam się (przepraszam, jeśli odniosłaś takie wrażenie, nie taki był cel mojego śmieszkowego wpisu), tylko trochę się zawiodłam, bo nie spodziewałam się ograniczeń, a sam pomysł akcji od razu wydał mi
1. Ona mu mówi, że to tylko ten jeden jedyny raz i przecież bardzo go kocha
2. On jej wybacza, no bo przecież pięciu lat związku ot, tak nie wyrzuci
3. Jednomyślnie zrywają z Tobą kontakt, bo przecież to wszystko była Twoja wina (trzeba było się nie w--------ć) i sam Twój widok będzie im przypominać o tej "przykrej sprawie".
na dniach (między dzisiaj a Sylwestra, a mam nadzieję, że jak najszybciej) idę się spotkać z moją #friendzone aby wykrzyczeć jej w ryj kilka słów prawdy na temat jej zachowania, traktowania ludzi (mnie) i tej naszej...relacji...
@steemm: Tak. Teksty takie jak powyższy w sezonie wiosenno-letnim zdarzają się średnio raz na tydzień, zdążyłam się przyzwyczaić. Szczególnie duża częstotliwość wraz z gwizdaniem występuje w okolicach placów budowy.
@MiszczJoda: O żesz ty, naprawdę podziwiam Twoją pogodę ducha w tej sytuacji. Z jednej strony trochę masochistycznie się czyta Twoją opowieść, bo nawet bez zdjęć boli, ale z drugiej można sobie uświadomić, że to, co uważamy za wielkie problemy, to tak naprawdę zazwyczaj tylko lekkie życiowe niedogodności. Sama w liceum miałam problemy z nogą (rosnący i bolesny guz) i podejrzenie raka, na szczęście biopsja wykazała, że to tylko jakieś schrzęstnienie
przeżyłam (!) właśnie kolędę i musiałam przez cała wizytę powstrzymywać śmiech.
przed księdzem wchodzą ministranci (M) i jeden, mocno zaciągając śląską gwarą, na wejściu do mojego taty:
"M: