@GoldenJanusz: Bzdura. Nigdy nie byłam w związku, mam problemy zdrowotne i kiepską sytuację rodzinną, nie pracuję. W zasadzie nie ma takiej dziedziny życia, w której by mi coś wyszło. Więc jeśli ktoś taki jak ja nie jest przegrywem, to nikt na tym tagu nie jest.
@NaPryczyHuopSieByczy: Nie wiem jak ciebie, ale mnie nie kręcą jakieś schadzki na jedną noc z obcymi facetami, czy do czego tam służy Tinder. Od puszczania się człowiek nie wyjdzie z przegrywu i nie naprawi sobie magicznie życia - co najwyżej straci resztki szacunku do siebie. Poza tym brak faceta to akurat najmniejszy z moich problemów.
@Satan_Was_a_Babyboomer: Nikogo nie szukam, w mojej obecnej sytuacji rodzinnej i mieszkaniowej nawet nie mam takiej możliwości. Masa innych problemów musiałaby się najpierw rozwiązać, żebym mogła chociaż na kawę z kimś wyjść.
@witajswiecie: I tak i nie. Od lat siedzę w "piwnicy" więc fakt, trudno aktualnie kogokolwiek poznać. Ale wcześniej byłam na studiach dziennych w dużym mieście, 6 lat w sumie, i nikt mi nigdy nawet wyjścia na kawę nie zaproponował. Nie wiem, może mam resting bitch face i odstraszam ludzi, ale na pewno nie "starałam się aktywnie żeby faceci nie wiedzieli o moim istnieniu". Wręcz przeciwnie, zawsze dobrze się dogadywałam z
@Akinori456: To podyplomówka czy normalne studia? Pasowałaby mi taka archiwistyka, alienowanie się w piwnicy wśród starych dokumentów to wymarzona robota dla mnie 😅 Zwłaszcza, że amatorsko trochę siedzę w genealogii, mogłabym połączyć przyjemne z pożytecznym.
@pomelobezkaca2: U mnie z kolei odwrotnie - nie ma chyba dnia, żeby mnie nie wysyłali do psychiatry, zwłaszcza ojciec. Jeden jedyny raz kiedy się w końcu wybrałam, lata temu, to właśnie był wynik tego ciągłego suszenia mi głowy żebym się wreszcie ogarnęła i zaczęła leczyć (nie zaczęłam). Więc i tak źle, i tak niedobrze.
@pomelobezkaca2: Problem w tym, że oprócz nerwicy mam jeszcze hipochondrię (albo ta hipochondria jest częścią tej nerwicy, cholera wie). Psychiatrka u której wtedy byłam przepisała mi jakieś psychotropy (nie pamiętam już co to dokładnie było), ale po przeczytaniu ulotki tak się wystraszyłam potencjalnych skutków ubocznych, że nie wzięłam ani jednej tabletki. Więc żeby leczyć moją nerwicę musiałabym brać leki, ale przez ową nerwicę boję się ich brać - błędne koło.
@pepe998: Nie zmienia to faktu, że we wszelkich konfliktach zbrojnych kobiety też mają prze*rane. Polecam reportaż "Nasze ciała, ich pole bitwy" Christiny Lamb.
@panczii: Jeśli masz szczęście i możliwości i zdążysz wyjechać... W przeciwnym razie marny twój los, niezależnie od tego czy jesteś kobietą, mężczyzną, starcem czy dzieckiem, młyny wojenne mielą wszystkich. Nie wiesz co wyprawiała z kobietami i dziewczynkami chociażby Armia Czerwona? Albo jak w czasie konfliktu Tutsi i Hutu gwałcono i mordowano maczetami nawet małe dzieci? Poczytaj może czasem coś więcej prócz memów z Hillary Clinton.
@Nowystaryziel: Czyli według ciebie przypadki kobiet, które zostały zgwałcone i zamordowane w Buczy albo tych, które zginęły lub zostały okaleczone w wyniku ostrzałów rakietowych to jakieś fake newsy? Na terenach okupowanych nikt nie jest bezpieczny, a nie wszyscy mogą uciec zagranicę. Z Ukrainy ewakuowało się w 3 lata około 6 milionów osób z ponad 40-milionowej populacji, a sytuacja tam jest specyficzna, bo front zatrzymał się na wschodnim skrawku kraju. Wyobrażasz
@Nowystaryziel: Jak pisałam wcześniej - sytuacja na Ukrainie jest specyficzna, bo okupowana jest niewielka część terytorium, więc w pozostałej części ludzie żyją relatywnie normalnie (nie licząc "drobnej niedogodności" w postaci ruskich rakiet i dronów, które mogą im w każdej chwili spaść na głowę). I nie tylko kobiety ale też młodzi mężczyźni, bo jeśli dobrze pamiętam to tych poniżej 25. roku życia póki co na front nie wysyłają. Gdyby Ukraina znalazła
@pepe998: No nie rozśmieszaj mnie. W jednym tylko nazistowskim obozie koncentracyjnym Ravensbrück zginęło według szacunków ponad 90 tys. kobiet i dzieci, z czego około 40 tys. stanowiły Polki. Ale tak, jasne, kobietom na wojnie włos z głowy nie spadnie. 🙃
@Nowystaryziel: Ewentualna wojna w Polsce nie wyglądałaby jak ta obecna na Ukrainie. Prawdopodobnie oznaczałoby to konflikt obejmujący cały kontynent, jeśli nie 3WŚ, bo włączyłyby się wszystkie kraje natowskie. To nie byłby ten ukraiński, mocno regionalny scenariusz.
@kaminarii: Wojna na Ukrainie to specyficzny, mocno regionalny konflikt ograniczony praktycznie do skrawka terytorium. Dzięki temu w reszcie kraju życie toczy się *w miarę* normalnie. Ukrainki i Ukraińcy w zasadzie nie muszą uciekać za granicę, wystarczy przemieścić się na zachód kraju, z dala od działań wojennych. Gdyby wojna wybuchła w Polsce wyglądałoby to zupełnie inaczej, bo włączyłyby się wszystkie kraje natowskie i konflikt prawdopodobnie szybko rozlałby się na cały kontynent.
@Nowystaryziel: Też nie mam 100% przekonania co do lojalności niektórych państw NATO, Trump może nas chętniej sprzedać niż pomóc, ale i tak jakakolwiek wojna w Polsce jest w tej chwili IMO mało realna. Rosyjska "trzydniowa operacja specjalna" trwa już 3 lata i nawet Kijowa nie zdobyli. Atak na którykolwiek kraj NATO byłby teraz kompletnym kretynizmem, chyba nawet Putin nie jest tak odklejony. Nie mówiąc już o tym, że ma 73
@Nowystaryziel: Ja tam się jeszcze wolę łudzić, że jakieś resztki rozsądku i instynktu samozachowawczego ten Putin jednak ma, a w ostateczności może po nim przyjdzie ktoś mniej popieprzony, oby szybko. Gdyby aż tak świetnie im szło to dawno by tę Ukrainę zdobyli (aczkolwiek podbić a potem utrzymać w posiadaniu to już zupełnie inna para kaloszy). W najbliższych latach raczej się w kolejną podobną wojnę nie wpakują, w każdym razie nie
@korny-korny2: O! Czyli nie jest tak źle jak myślałam. Z jakiegoś powodu wyobrażałam sobie, że karmią tam jeszcze gorzej niż w normalnym szpitalu... Dla takiego patologicznego niejadka jak ja to już byłby gwóźdź do trumny 🙃 Trzymaj się tam kolego, będzie dobrze
@observatore_86: Ładna buźka czy jej brak to nie wszystko. Ale jeśli prócz braku urody masz do kompletu problemy psychiczne, rodzinne, zdrowotne i Bóg wie co jeszcze, to jest over niezależnie od płci.
@akaisterne: Jezu mam to samo 😬 Ale ja dzielę litery na szerokie i wąskie. Wąskie to: f i j l ł r t, reszta to szerokie. Szerokie działają na mnie jakoś tak kojąco, wąskie wydają się ostre, a przez to nieprzyjemne. Ale jeśli w jakimś słowie wąskie występują podwójnie (np. motto, Barbara, wici, lala etc.) to się równoważą i jest w porządku. BTW - w moim wykopowym nicku każda litera
@banans: Tja, bo mityczny uśmiech bombelka to panaceum na wszelkie życiowe bolączki. 🙃 Może powiedz to matce Madzi i innym patusom i patusiarom znęcającym się nad swoimi dziećmi.
@Mantusabra: Jeśli faktycznie gdzieś istnieją jakieś *inteligentne* formy życia, to będą się trzymały jak najdalej od tej daremnej planety i popieprzonego rodzaju ludzkiego.
@KhalTanio: Za moich czasów były takie mini karty z Pokemonami w Laysach. Cała klasa to zbierała, robiło się wymiany barterowe a nawet odkupywało co cenniejsze okazy 🙃
@KhalTanio: Podziwiam, że jeszcze zachowałeś swoją imponującą kolekcję, ja już nawet nie pamiętam co się stało z moimi, prawdopodobnie mama jej wywaliła albo oddała bratankowi...
@KhalTanio: Mama się ich pozbyła za moimi plecami, w przeciwnym razie chyba też bym je nadal trzymała, razem ze starymi zestawami LEGO i grami jeszcze na PS2.
@astridatreides: ja tez mam nadzieje bo u mnie sie juz robota szykuje. Dla oskiego wypady na plaze z julkami a dla chlopa kolchoz i do tego remont w domu i upal niemilosierny ehh
"Niekiedy wydaje mi się, że jestem już tylko wspomnieniem o sobie."
(Sándor Márai)