O ile stuleje zorientowaly sie juz, ze prawictwo z automatu skresla u kazdego rozowego, o tyle wciaz wielu stulejow daje sie omamic bajkom normictwa o zagadywaniu do nieznajomych na ulicy. Zasada jest prosta, nie znasz, nie zagadujesz. Tylko desperat zagaduje do nieznajomych. To nie akt odwagi, tylko desperacja. W calym swoim zyciu nigdy nie widzialem, aby ktos do kogos zagadal, dlugo jezdzilem komunikacja miejska pelna studentow, i nic. Normictwo robi was stuleje
w.....u
konto usunięte