Mireczki, gdzie mnie wywiało to ja nawet nie :) Przyleciałem przedwczoraj i po prawie 6h lotu i 2h skręcania roweru, przepaku majdanu, w końcu wyruszyłem. Z wielkim pustym kartonem ciągnietym na sznurku :D Z godzinę krążyłem zanim udało mi się go schować. Zawinąłem go w wielką folię i zakopałem pod suchym wielkimi liśćmi jakiegoś fikusa przy jakimś warsztacie; ) Pozostaje mieć nadzieję, że tam będzie na powrót. No i ruszam w krainę palm ,wiatrów i dłuuugich podjazdów. Dzień dobiega końca, więc trzeba znaleźć miejsce na nocleg. Podjeżdżam do miasteczka Ingenio i po małych zakupach zaczynam się wspinać wąwozem Guayadeque. Ciągle wieje, jednak jest ciepło ok 20 stopni. Niezła odmiana od naszej zimowej aury :) Po podjechaniu na poziom około 500m, gdy zaczyna już się robić ciemno, chowam się w pobliskich zaroślach i rozbijam na noc. Niedaleko widać światła niewielkiej wsi, w której domy są wykute w skale :)
@Bozy_pomazaniec: Przerabialem xD - ZA MALO ZARABIASZ! To znalazlem inna prace - NIE MA CIE CALY CZAS W DOMU! XD Potem doszly inne sprawy, ale to temat na osobna historie :D
Byłem wczoraj w nowym lokalu z hamburgerami u mnie na dzielnicy, 6/10, duże w #!$%@? i nawet dobre, ale to nie to
co mnie uderzyło w tym lokalu to taka hehe prawilna atmosfera. szef to jakiś ~30 letni ziomek i w lokalu było więcej jego cumpli niż klientów, rozmowy o inbach i marychuanie. atmosfera była taka, że czułem się tam trochę tak, jakbym się #!$%@?ł na imprezę gdzie nikogo nie znam
przypomina mi to trochę to, co dzieje się w warszawskich sklepach z hihiphopową odzieżą prowadzonych przez mniej lub bardziej znanych raperów. wchodzisz do takiego skejtszopu i mówisz dzień dobry, na co słyszysz tylko
mirki jak się ma jednak zaniedbaną brodę to laski lecą jak muchy do gówna!! Kojarzy im się to z wikingami, marynarzami, dzikusami którzy nie boją się pieroga wylizać i porządnie się opluć, dobrze wydymać, włosy pościskać, a nie jak te pipy w rurkach, studenci prawa, crossficiarze co cipki by nie ruszyli bo smarują brodę drogimi specyfikami który sluź z pieroga by im zmył i tak mają ostrą że sprawia ból. Broda wyznacznik
@plumkajacy_kalafior: szmata? uderz tak taka pilke ktorej nie "kontrujesz", tylko lecisz "z nia", "nurtem". moze nie widowiskowe, ale pod wzgledem koordynacji #!$%@? trudne, daje glowe, ze taki Suarez w tej sytuacji nie trafil w pilke. zobacz sobie powtorke z kamery zza plecow, to zobaczysz, ze to bylo nie do obrony
No kurde nie mogłem się powstrzymać przed zrobieniem tego zdjęcia, byłem rano w galerii handlowej i praktycznie wychodząc zobaczyłem takiego dziadka wpatrzonego w szybę, a za nim obszar do zabawy dla dzieci, nie uwierzycie, ale akurat losowo wybrało mi wtedy ze Spotify utwór "Zeus - Będziemy dziećmi" #fotografia #feels
@Kudy mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ściągnąłem sobie tą Twoją fotkę na kompa żeby ją troszkę podrasować w komputerze. Co do modyfikacji: wyprostowałem horyzont (na podstawie drogi), przyciąłem delikatnie z lewej strony żeby kompozycję zamknąć filarami, skonwertowałem do czerni bieli żeby potencjalny odbiorca mógł się skupić na kadrze, takie już typowe #streetphoto aczkolwiek wiem, że nie każdemu może to przypaść do gustu. Jedna uwaga na przyszłość to
@fraulein_: Jak by każdy tak podchodził nie było by Paryża i Wenecji (co ma do tego Bóg? Jak dla mnie ludzie to zrobili). Podobnie z Mannem, Proustem i Dantem,. Nie był by tez pór, whiskey ani win.. ludzie muszą coś robić, bo jak nie robią to masz potem to co na bliskim wschodzie... zejdź na ziemie. Zmień podejście, praca to środek a nie cel. Środek by mieć kasę by z
Czy byłoby zainteresowanie #ama z parą, która rzuciła wszystko i wyjechała spróbować życia w Kanadzie? Tydzień temu miną nam rok odkąd wylądowaliśmy w Toronto i może wypadałoby jakoś podsumować #kanada #podroze #pytanie #ciekawostki #ama
@lechwalesa: panie wałesa. sprzedałes Pan Polskę. pan jest zdrajca który firmuje swoją twarzą 3 RP i uwlaszona komunistyczna nomenklature która rządzi nami w 3 pokoleniu.
Mireczki, gdzie mnie wywiało to ja nawet nie :)
Przyleciałem przedwczoraj i po prawie 6h lotu i 2h skręcania roweru, przepaku majdanu, w końcu wyruszyłem. Z wielkim pustym kartonem ciągnietym na sznurku :D
Z godzinę krążyłem zanim udało mi się go schować. Zawinąłem go w wielką folię i zakopałem pod suchym wielkimi liśćmi jakiegoś fikusa przy jakimś warsztacie; ) Pozostaje mieć nadzieję, że tam będzie na powrót.
No i ruszam w krainę palm ,wiatrów i dłuuugich podjazdów. Dzień dobiega końca, więc trzeba znaleźć miejsce na nocleg. Podjeżdżam do miasteczka Ingenio i po małych zakupach zaczynam się wspinać wąwozem Guayadeque. Ciągle wieje, jednak jest ciepło ok 20 stopni. Niezła odmiana od naszej zimowej aury :) Po podjechaniu na poziom około 500m, gdy zaczyna już się robić ciemno, chowam się w pobliskich zaroślach i rozbijam na noc. Niedaleko widać światła niewielkiej wsi, w której domy są wykute w skale :)
źródło: comment_bvlKRAt9GIkZrUS2Z7l4OUgoTjkhEH5q.jpg
Pobierzźródło: comment_UYCllwpnRjNVQFo56AC6gasfKFQFpiqc.jpg
PobierzTu jeszcze zdjęcie z wczoraj. Opis trochę nieaktualny teraz widzę. Przyleciałem nie przedwczoraj tylko w piątek :)
źródło: comment_QTZT5WJB93UCaCzpbQSLLshiwTJVpQ6G.jpg
Pobierz