947 507 + 75 = 947 582
Kilometr, do kilometra i będzie ten milion ( ͡º ͜ʖ͡º)
Dzień święty trzeba świecić, więc pojechaliśmy na kawkę ¯(ツ)/¯ nie chciało mi się bardziej niż zwykle, bo mgła, bo radykalne obniżenie temperatury w porównaniu do weekendu.
Okazało się że mgła nie taka straszna, zwłaszcza jak się jedzie zadupiami z niewielkim ruchem, a klimat robi.
Minus taki że okulary z wkładką korekcyjną szybko znalazły się na kasku. Zachodziły wodą w tempie ekspresowym. Nie było sensu ich wycierać. No i mimo że widoczność słaba, to masa kolarzy jeździła
Kilometr, do kilometra i będzie ten milion ( ͡º ͜ʖ͡º)
Dzień święty trzeba świecić, więc pojechaliśmy na kawkę ¯(ツ)/¯ nie chciało mi się bardziej niż zwykle, bo mgła, bo radykalne obniżenie temperatury w porównaniu do weekendu.
Okazało się że mgła nie taka straszna, zwłaszcza jak się jedzie zadupiami z niewielkim ruchem, a klimat robi.
Minus taki że okulary z wkładką korekcyjną szybko znalazły się na kasku. Zachodziły wodą w tempie ekspresowym. Nie było sensu ich wycierać. No i mimo że widoczność słaba, to masa kolarzy jeździła
Dziewiąta rano, 5 stopni na plusie, mgła gęsta jak mleko a ja jadę po #kwadraty. W sumie miła odmiana od jeżdżenia na Gassy. Chociaż tam mam najlepszy wyjazd :D
Po godzinie jazdy i przecierania okularów co 5 minut wypogodziło się i resztę dnia świeciło słońce. Na postojach tak prażyło, że pokusiłem się o zdjęcie rękawiczek i rozpięcie wiatrówki. Po 100 metrach ubierałam się z powrotem xD wiater > słońce.
Podczas planowania dzisiejszej trasy trafiłem na dziurę w OSM ¯(ツ)/¯ a tu całkiem świeży asfalt. Ktoś chyba danych nie zaktualizował :)
Muszę w końcu jakieś ochraniacze na buty kupić, bo o ile góra jako tako wygląda i termicznie ogarnia, to w butach dalej druciarstwo. Ale wcześniej nie chciało mi