AMA - od roku mieszkam i pracuję w Szwajcarii
Witam, Niedawno minął rok mojego od mojego przyjazdu do Szwajcarii. Jeżeli ktoś jest zainteresowany rzuceniem wszystkiego i przyjazdem tutaj lub po prostu chce wiedzieć jak wygląda życie w tym kraju to zapraszam do zadawania pytań.
z- 352
- #
- #
- #
1. Początkowo w moim zespole było ~4 Polaków - w mojej firmie są bardzo chętni wobec pracowników z Polski bo mamy dla nich optymalny stosunek ceny do jakości, mało zrzędzimy, dużo pracujemy i dużo szybciej łapiemy się w nowych technologiach ;). Z tego co słyszałem to poza branżą informatyczną jest trochę mniej różowo i nawet ze znajomością języka może być ciężko.
2. Zależy od firmy - u mnie tak.
1. W Bernie przeciętna cena kawalerki to ~1100-1200 CHF miesięcznie + media. Osobiście przy pomocy tych co tu mieszkają udało mi się dostać lokal typu studio (1 pokój + łazienka + aneks kuchenny) za 650 CHF miesięcznie (prąd/gaz/woda w cenie) w budynku należącym do szpitala - coś w stylu hoteliku dla personelu.
Miejsce w tym hoteliku dla personelu otrzymałem głównie dlatego, że niedawno szpital zamknęli i przerobili na centrum
1. Zaczynałem jako praktykant-popychadło, dla nich stawka jest stała i wynosiła coś pomiędzy (nie pamiętam dokładnie) 50 a 60k CHF rocznie. Po praktykach przekonali się do mnie i zaproponowali mi pozostanie już jako entry level i wtedy wypłata wynosi w zależności od umiejętności 80-90k rocznie, ja jestem gdzieś pośrodku.
2. Moja pierwsza praca to były tak pogardzane na wykopie darmowe praktyki, na które zapisałem się na II roku studiów
1. Darmowe praktyki przy administracji linuksami, potem płatne praktyki jako Java Dev, potem praca podczas studiów na pół etatu jako Java Dev (w sumie ~2 lata na pół etatu).
2. Kolega podesłał mi ofertę pracy którą znalazł, po czym zmusił mnie (dosłownie ;)) do wysłania CV. 1 rozmowę telefoniczną i 2 rozmowy kwalifikacyjne na Skypie dostałem ofertę praktyk, po których zostałem na dłużej.
3. Z zerowym doświadczeniem to praktyki - ~60k CHF rocznie. Po praktykach 80-90k CHF.
4. Jestem gdzieś pośrodku tego 80-90k :D.
5. Ja miałem akurat szczęście, bo udało mi się przejść na samym angielskim. W ogromnej ilości firm wymagają jednak angielskiego + niemieckiego w stopniu conajmniej komunikatywnym. Na zachodzie (Genewa/Lozanna) zamiast niemieckiego wymagają francuskiego. Poza IT z tego co słyszałem to bez conajmniej niemieckiego jest koszmarnie trudno
Muszę jednak zauważyć jedną rzecz która mnie boli - miałem okazję pokręcić się w okolicy elitarnej polibudy EPFL w Lozannie i pierwsze
1. Dość typowe zachowanie wśród ludzi z grupy swiss-german, zwłaszcza na szwajcarskiej wsi :D. Starsi ludzie tutaj dość mocno się nudzą więc lubią stać w oknie i wykrywać spiski/bandytów/terrorystów. Sam pamiętam, jak przenosiłem jakieś tekturowe pudła z rzeczami z Polski z samochodu do swojego mieszkania. Do przejścia miałem ~100 metrów, po drodze zdążyli mnie dwa razy zaczepić - raz ze zwykłym pytaniem "Łoo paanie, o co sobie tam niesiemy?", drugi raz już przez uzbrojonego ochroniarza ;).
Mam też zwyczaj przesiadywania nocami na tarasie na dachu hoteliku z fajką. Pamiętam, że jak wracałem na palcach do środka żeby czasem nikogo nie obudzić to w 3 sekundy po otwarciu drzwi zmaterializowała się przede mną jakaś ~75letnia babcia
Bez szwajcarskich zarobków utrzymanie się tu jest niesamowicie kosztowne, a wynajęcie mieszkania trudne - właściciele mieszkań często organizują sobie konkursy, w których przyjmują kilkanaście aplikacji chętnych na wynajęcie, a potem wybierają tę jedną osobę, której łaskawie pozwolą zamieszkać. Zazwyczaj też domagają się wykazania Twoich zarobków.