#anonimowemirkowyznania Jak przekonać chłopaka, że nie zależy mi wyłącznie na pieniądzach? Piotr ma 24 lata, po ukończeniu liceum, zaczął kształcenie w szkole policealnej na kierunku Technik Farmaceutyczny. Jesteśmy razem od roku i brakuje mu ambicji, jest człowiekiem inteligentnym i oczytanym, ale do życia podchodzi bardzo na luzie. Wybrał farmację tylko dlatego, że chciał w miarę lekką pracę, w przyjemnej atmosferze i przez szkło które oddziela go od klientów (dosłownie tak powiedział), idąc do szkoły policealnej, nawet nie wiedział jakich zarobków oczekiwać, praca mu się spodobała więc uznał, że to wystarczy. Oczywiście nie mam nic do tego, ale spoczął na laurach, cały czas starałam się go motywować, żeby zrobił mgr, a On notorycznie to zlewał. Był wiecznie niezdecydowany, przytoczę wam jedną z wiadomości, którą mi wysłał "Moi rodzice delikatnie mówiąc nie byli zadowoleni ze swoich prac, każdego dnia narzekali, a nigdy nic z tym nie robili. Zawsze irytowało mnie takie podejście, dlatego obiecałem sobie, że znajdę pracę, która będzie mi odpowiadać, a przy tym nie będę się przywiązywał, jeśli będę chciał to przebranżowię się nawet w wieku 40 lat. To + nie pracuję długo w swoim zawodzie, chciałbym popracować trochę dłużej i dopiero wtedy podjąć studia w tym kierunku" Irytowało mnie jego podejście, moje motywacyjne monologi nie przynosiły skutków, koleżanka podsunęła mi pomysł, żeby zacząć wymagać trochę więcej od partnera, jej zdaniem najlepszą motywacją dla mężczyzny, jest uświadomienie mu, że nie spełnia wymagań finansowych swojej partnerki. Wprowadziłam ten plan w życie, często mówiłam o swoich (wyimaginowanych) pragnieniach, drogich prezentach, ekskluzywnych restauracjach i hotelach, w sklepach szukałam absurdalnie drogich rzeczy i wzdychałam jak głupia, to wszystko trwało 1,5 miesiąca. W głębi liczyłam na to, że takie zabiegi przyniosą oczekiwany efekt, spodziewałam się właściwie każdej reakcji, oprócz tego, że... ze mną zerwie. Na jednej randce, po prostu zabrał mnie w ustronne miejsce i powiedział, że bardzo mnie kocha, ale nie jest w stanie mi zapewnić życia na takim poziomie, stwierdził, że mamy inne priorytety i w dłuższej perspektywie nikt w tym związku nie będzie szczęśliwy. Serce mi pękło, bo widziałam, że te moje głupie gierki naprawdę go zabolały. Próbowałam tłumaczyć, jeszcze tego samego dnia napisałam mu długa wiadomość, odpisał mi tylko "Gdybyś zachorowała, oddałbym Ci własną nerkę, ale nie oczekuj ode mnie, że sprzedam ją na czarnym rynku" i była to ostatnia wiadomość, a właściwie ostatni kontakt z nim, od 2 tygodni. Na kolejne wiadomości już nie odpisał, kiedy odwiedzam jego mieszkanie, nie otwiera drzwi, w pracy unika mnie jak tylko się da, jeśli nie może odejść do lady, to po prostu udaje, że mnie nie widzi. Naprawdę go kocham, a nie wiem jak do niego dotrzeć. Co robić???
Ten sylwester postanowiłem spędzić w samolocie ( ͡°͜ʖ͡°) Ciekawe jak będą wyglądały fajerwerki z takiej wysokości. Jeśli ktoś chce zobaczyć to pulsujących będę wołał do zdjęć z 00:00 ( ͡°͜ʖ͡°) #sylwester #sylwesterzwykopem
@Megawonsz_dziewienc: Zbyszek od 5 godzin urabia jakiegoś księdza XDDDDDD Trochę to creepy z jego strony aż tyle czasu podawać się za 11 latka ( ͡°͜ʖ͡°)
ja p------e mirki, jestem załamany jestem ze swoją żoną 6 lat - wspólne mieszkanie, dziecko w planach wiecie. wszystko układało się cudownie wczoraj w nocy przejrzałem jej telefon i okazuje się, że nie zdradza mnie z kolegą z pracy, a co za tym idzie nie opiszę tego tutaj i nie wejdę w gorące.......
wśród wszystkich osób, które zaplusują ten wpis rozlosujemy 10 niesamowitych świecących breloczków, wykonanych przez niezawodnego mireczka @bkwas ( ͡°͜ʖ͡°)
losowanie jutro rano, lista zwycięzców pojawi się pod tym wpisem.
Nasz syn jest... Specyficzny. Generalnie to nie mamy z nim ani dobrego ani złego kontaktu, tylko zwyczajnie go nie lubimy. Wiecie, co jakiś czas zadzwoni i opowiada co u niego słychać, ale nas to zwyczajnie nie interesuje i nudzi. Moja żona ma na niego taki sposób ze jak z nim gada to go zawsze o dziewczyny wypytuje (przy jego wzroście, wadze i zakolach to są pytania retoryczne). On się wtedy denerwuje i
Ja pier... ale miałem akcje przed chwilą z policją XD Mieszkam w Krakowie ale dojezdzam do pracy jakies 40 km do rodzinnego miasta, tam zostawiam na parkingu auto koło domu szefa i jedziemy firmowym do pracy akurat dzis jakies 10 km od miasta rodzinnego. I do mojego szefa dzwoni sąsiad, że policja przyjechała bo szukaja właściciela mojego auta a on akurat mnie kojarzył. I mam zabrac samochod inaczej go odholują. Mysle WTF
Jak przekonać chłopaka, że nie zależy mi wyłącznie na pieniądzach?
Piotr ma 24 lata, po ukończeniu liceum, zaczął kształcenie w szkole policealnej na kierunku Technik Farmaceutyczny. Jesteśmy razem od roku i brakuje mu ambicji, jest człowiekiem inteligentnym i oczytanym, ale do życia podchodzi bardzo na luzie. Wybrał farmację tylko dlatego, że chciał w miarę lekką pracę, w przyjemnej atmosferze i przez szkło które oddziela go od klientów (dosłownie tak powiedział), idąc do szkoły policealnej, nawet nie wiedział jakich zarobków oczekiwać, praca mu się spodobała więc uznał, że to wystarczy. Oczywiście nie mam nic do tego, ale spoczął na laurach, cały czas starałam się go motywować, żeby zrobił mgr, a On notorycznie to zlewał. Był wiecznie niezdecydowany, przytoczę wam jedną z wiadomości, którą mi wysłał
"Moi rodzice delikatnie mówiąc nie byli zadowoleni ze swoich prac, każdego dnia narzekali, a nigdy nic z tym nie robili. Zawsze irytowało mnie takie podejście, dlatego obiecałem sobie, że znajdę pracę, która będzie mi odpowiadać, a przy tym nie będę się przywiązywał, jeśli będę chciał to przebranżowię się nawet w wieku 40 lat. To + nie pracuję długo w swoim zawodzie, chciałbym popracować trochę dłużej i dopiero wtedy podjąć studia w tym kierunku"
Irytowało mnie jego podejście, moje motywacyjne monologi nie przynosiły skutków, koleżanka podsunęła mi pomysł, żeby zacząć wymagać trochę więcej od partnera, jej zdaniem najlepszą motywacją dla mężczyzny, jest uświadomienie mu, że nie spełnia wymagań finansowych swojej partnerki. Wprowadziłam ten plan w życie, często mówiłam o swoich (wyimaginowanych) pragnieniach, drogich prezentach, ekskluzywnych restauracjach i hotelach, w sklepach szukałam absurdalnie drogich rzeczy i wzdychałam jak głupia, to wszystko trwało 1,5 miesiąca. W głębi liczyłam na to, że takie zabiegi przyniosą oczekiwany efekt, spodziewałam się właściwie każdej reakcji, oprócz tego, że... ze mną zerwie. Na jednej randce, po prostu zabrał mnie w ustronne miejsce i powiedział, że bardzo mnie kocha, ale nie jest w stanie mi zapewnić życia na takim poziomie, stwierdził, że mamy inne priorytety i w dłuższej perspektywie nikt w tym związku nie będzie szczęśliwy. Serce mi pękło, bo widziałam, że te moje głupie gierki naprawdę go zabolały. Próbowałam tłumaczyć, jeszcze tego samego dnia napisałam mu długa wiadomość, odpisał mi tylko "Gdybyś zachorowała, oddałbym Ci własną nerkę, ale nie oczekuj ode mnie, że sprzedam ją na czarnym rynku" i była to ostatnia wiadomość, a właściwie ostatni kontakt z nim, od 2 tygodni. Na kolejne wiadomości już nie odpisał, kiedy odwiedzam jego mieszkanie, nie otwiera drzwi, w pracy unika mnie jak tylko się da, jeśli nie może odejść do lady, to po prostu udaje, że mnie nie widzi.
Naprawdę go kocham, a nie wiem jak do niego dotrzeć. Co robić???
@AnonimoweMirkoWyznania: xD
Koleżanki zawsze najmądrzejsze. Ile związków rozbiły z powodu "dobrych rad" to ciekawe w ilu milionach liczone.
PS może na pieniądzach ci nie zależy, ale na wymianie własnego mózgu powinno.
Komentarz usunięty przez moderatora