Mirki...co ja stworzyłem... Nie wiem co mnie podkusiło, ale stworzyłem sos gdzie sam ks. Natanek, jest już pewien, że się szatan się nim interesuje (✌゚∀゚)☞ W związku z tym #rozdajoᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ Bawimy się do godz. 22:00, gdzie pośród plusujących wylosuje 2 osoby za pomocą #mirkorandom , Jak przy każdym moim rozdajo, udział może brać każdy, zielonki też. Wygrani poczują niesamowitą mieszankę sosu na bazie Carolina Reaper , Habanero Chocolate i Naga Jolokia doprawione dla ogłady Jalapeño i zieloną papryką. Tym razem nie będzie wywodów o miodzie z własnej pasieki czy świeżo zerwanej bazyli.. Powiem szczerze... Mocniejszego sosu do tej pory
nadeszła wiekopomna chwila, kiedy to Świat Baterii postanowił zawitać na wykopie. Oczywiście nie przychodzimy z pustymi rękami, mamy dla Was małe #rozdajo.
Macie 48h, żeby przywitać nas chlebem i plusami, po tym czasie jedna osoba będzie mogła wybrać DOWOLNY power bank #greencell
@SwiatBaterii: Twój wpis wygląda na błędny. Prosimy o stosowanie się do kilku prostych zasad. Tag #cebuladeals służy do dzielenia się promocjami, kuponami, okazjami cenowymi czy błędami sklepowymi dostępnymi dla każdego. Nie służy natomiast do #rozdajo, zadawania pytań, wrzucania swoich ogłoszeń, historii czy śmiesznych zdjęć. Prosimy o usunięcie postu lub tagu #cebuladeals i rozważniejsze używanie go w przyszłości. #aliexpress = #chinskiecuda
@Svenowski: hehehe boże jakie śmieszne, trzyma dziecko w wózku na miejscu dla dziecka
łohohoho a ten chłopak? no tak smycze to przecież prawie jak psa...
a teraz co do smyczy - nie męczą ci się plecy i jak dziecko zacznie coś #!$%@?ć w stylu biec pod auto na ulicy albo #!$%@?ć się na pysk żeby poździerać sobie ryja to możesz szybciej zareagować
Szukam zaufanej instytucji charytatywnej(moze byc mala, moze byc duza):
Chce zrobić przelew stały dla jakiejś organizacji- bo mnie się powodzi całkiem nieźle, to bym wspomógł jakieś dzieci, niepełnosprawnych lub chorych etc.
Hospicjum w Gliwicach. Mieliśmy bardzo chorą osobę w rodzinie i chcieliśmy, żeby umarła w domu. Pomogli ze wszystkim, jeździli do domu regularnie (pielęgniarka, lekarz), doradzali, wspierali (i to chyba było najważniejsze); wiedzieliśmy też, że w każdej chwili, o każdej porze dnia i nocy mamy w razie czego pomoc. Wszystko za darmo. Także nie tylko opiekują się stacjonarnymi pacjentami, ale robią dużo dobrego też dla tych, którzy u nich nie mieszkają. Po śmierci