Hej Mireczki, mam taki problem i liczę na jakąś złotą radę:
Kilka miesięcy temu stanęło mi pod pracą auto. Warsztat z którego usług zazwyczaj korzystam nie mógł zholowac do siebie auta bo stanęło na parkingu podziemnym gdzie nie wjedzie laweta. Obdzwonilam kilka warsztatów blisko mojego miejsca pracy, w końcu jeden z nich zgodził się zabrać stamtąd auto i podjąć się próby naprawy. Trwało to mega długo, co tydzień dzwoniłam do nich czy już wiadomo jaki był powód usterki itd. szukali i szukali, rozebrali mi wszystko pod maską co się dało. W końcu po 3 miesiącach (sic) zadzwonili że nie wiedzą co jest nie tak. Ok. Poprosiłam o poskładanie auta, wycenę tego holowania z parkingu i powiedziałam że odbiorę autko. Tydzień później przyjechałam tam z lawetą. Auto wyglądało tragicznie. Na fotelu pasażera leżało pełno części, okno było spuszczone i zasłonięte workiem, przyklejonym do drzwi szarą taśmą do pakowania. Spytałam czemu tak jest, według nich części w środku były stare, wymienione a okno spuszczone bo je otworzyli i rozładował się akumulator i nie mogli go zamknąć. Na pytanie czemu nie naładowali akumulatora- cisza. Zapłaciłam im 8 dych za holowanko i pojechałam do mechanika B. Okazało się że nie poskładali mojego auta, śrubki walały się wszędzie, wszystko co mogli to zostawili rozmontowane. Zabombili mi filtr powietrza i mocowanie akumulatora.
Zadzwoniłam do nich, filtr oddali tego samego dnia, blaszke mocująca nie.
Generalnie okazało się że zepsuty był kluczyk, nie coś pod maską. Koszt naprawy 200 Ziko ale za złożenie auta kolejne 200. Odłączyli mi gaz- koszt podłączenia wtrysków to 300. Szara taśma na drzwiach po oderwaniu... Zostawiła przepiękny ślad jak od linijki. Malowanie drzwi pewnie z 4-6 stów.
Kilka miesięcy temu stanęło mi pod pracą auto. Warsztat z którego usług zazwyczaj korzystam nie mógł zholowac do siebie auta bo stanęło na parkingu podziemnym gdzie nie wjedzie laweta. Obdzwonilam kilka warsztatów blisko mojego miejsca pracy, w końcu jeden z nich zgodził się zabrać stamtąd auto i podjąć się próby naprawy. Trwało to mega długo, co tydzień dzwoniłam do nich czy już wiadomo jaki był powód usterki itd. szukali i szukali, rozebrali mi wszystko pod maską co się dało. W końcu po 3 miesiącach (sic) zadzwonili że nie wiedzą co jest nie tak. Ok. Poprosiłam o poskładanie auta, wycenę tego holowania z parkingu i powiedziałam że odbiorę autko. Tydzień później przyjechałam tam z lawetą. Auto wyglądało tragicznie. Na fotelu pasażera leżało pełno części, okno było spuszczone i zasłonięte workiem, przyklejonym do drzwi szarą taśmą do pakowania. Spytałam czemu tak jest, według nich części w środku były stare, wymienione a okno spuszczone bo je otworzyli i rozładował się akumulator i nie mogli go zamknąć. Na pytanie czemu nie naładowali akumulatora- cisza. Zapłaciłam im 8 dych za holowanko i pojechałam do mechanika B. Okazało się że nie poskładali mojego auta, śrubki walały się wszędzie, wszystko co mogli to zostawili rozmontowane. Zabombili mi filtr powietrza i mocowanie akumulatora.
Zadzwoniłam do nich, filtr oddali tego samego dnia, blaszke mocująca nie.
Generalnie okazało się że zepsuty był kluczyk, nie coś pod maską. Koszt naprawy 200 Ziko ale za złożenie auta kolejne 200. Odłączyli mi gaz- koszt podłączenia wtrysków to 300. Szara taśma na drzwiach po oderwaniu... Zostawiła przepiękny ślad jak od linijki. Malowanie drzwi pewnie z 4-6 stów.
Wystawiłam gierkę planszowa na sprzedaż z możliwością wysyłki i dostałam ofertę kupna, mogę odrzucić lub potwierdzić
Co będzie dalej? Przelew itd dogaduje się między sobą z użytkownikiem który kupił przedmiot czy platforma jakoś dalej mną pokieruje? Daaaaawno nie miałam styczności z olx i poprostu nie czaje jak to teraz działa:|
#kiciochpyta #olx
A i nie zapomnij zdjąć ogłoszenia bo automatycznie go nie kasuje.