Chodzę na mszę prawie w każdą niedzielę ale do różnych kościołów na wieczorne kameralne msze albo do kaplic w lesie, na wsiach chyba już tylko dla klimatu i z przyzwyczajenia, wychowania. Do spowiedzi nie byłem już chyba 3 lata. Teraz ciężko byłoby się przełamać. Może nie będzie potrzeby, nie ożenię się, wątpię aby ktoś poprosił mnie o bycie chrzestnym. Choć w większości spowiedzi w moim życiu była na odczep się. Jedna zapadła
#pytaniedoeksperta