Wczoraj w czasie Fp2 któryś kuzyn powiedział, że para kierowców z różnych pokoleń, których chciałby zobaczyć, to np. Jos Verstappen i Max Verstappen. Zacząłem myśleć o paradoksach czasowych i wyszło mi, że wybitny Max nie mógł istnieć bez słabego Josa. Wyobraźmy sobie taką sytuację: Po udanej i satysfakcjonującej karierze Jos trenuje syna do zostania kierowcą wyścigowym. Gdy wracali z wyścigu, w którym Max zdobył kiepskie drugie miejsce Jos pocieszał go w samochodzie
Jeżeli kogoś w eksperckim umyśle zastanawia czemu Roberta jeszcze nie ma w ferrari to odpowiedź w formie graficznej poniżej. Za wszystkim stoi pinokio z maranello.
Chłop co wczoraj zapomniał o treningach i gdyby nie testy opon to nawet tych 15 minut by nie obejrzał (-‸ლ)
Ale mam usprawiedliwienie i małą rekompensatę. W poniedziałek w niemieckich mediach będziecie mogli przeczytać o Polaku który defekował do bolidów Mersedesa w ich wspaniałym muzeum. ( ͡°͜ʖ͡°)
#f1 Nie polecam tego monstera. Przez przypadek kupiłem i wypiłem wczoraj wieczorem. I nie wiem co oni tam dodają, ale po wypiciu zaczęły mi przychodzić do głowy jakieś głupie myśli. Tak jakbym słyszał w głowie "Ośmiokrotny mistrz F1", "Skradzione mistrzostwo", "Nie powinno być oddublowania", "Nie, Mikey, nie!". Na szczęście dziś już przeszło, ale dziwna faza...
#f1
źródło: comment_16666131661oRgfDQT7IL5XXX1cFmhAC.jpg
Pobierz