Jakże bywają nieprzywidywalne koleje losu. Zanim osiedliłem się na dobre w Cyrodil, zostałem oddelegowany, przez gildię magów, do prowincji Morrowind. Jak powiedziała mi Deetsan, sam Arcymag zarządał bym udał się do krainy mrocznych elfów. Czyżby moja rekomendacja była aż tak wyjątkowa? Musiałem odwiedzić Miasto Imperialne, tam wykupić rejst do małego, portowego miasteczka Seyda Neen. Na drogę otrzymałem strój magów, który noszą osoby posługujące się magią w Morrowind oraz trochę złota.
Gdy dotarłem na miejsce, po dziesięciu dniach żeglugi, zostałem skierowany do Urzędu spisu ludności. Wypytano mnie o moją przeszłość, cel wizyty i plany na najbliższą przyszłość. Co do moich obowiązków, nie dostałem wielu informacji, ale pierwszą osobą, z jaką miałem się spotkać, był Caius Cosades, który swój dom posiada w mieście Balmora. Postanowiłem nie marnować czasu i po opuszczeniu biura, począłem pytać o cel mojej podróży w lokalnej tawernie. Zasugerowano mi, bym skorzystał z usług lokalnego środka transportu zwanego Silt Strider. Stworzenie okazało się wielkim owadem, na którego plecach miała upłynąć mi podróż. Zapłaciłem woźnicy i uzbroiłem się w cierpliwość, gdyż kilka dni zajmie nam dotarcie na miejsce.
Rozpocząłem moje szkolenie w gildii magów. Jak tylko przekroczyłem progi budynku, w którym znajdowało się ugrupowanie, zostałem zaczepiony przez niezbyt sympatycznego elfa imieniem Falcar. Oschle powitał mnie w szeregach gildii i opowiedział, jak wygląda proces stania się jednym z nich. Muszę uzyskać rekomendację od wszystkich siedzib w Cyrodiil. Jegomość nakazał mi odnaleźć pierścień, który zgubił poprzedni kandydat. Sam zleceniodawca nie przekazał mi wielu szczegółów na temat tego, gdzie zacząć poszukiwania. Nakazał porozmawiać z Deetsan, argonianką. Jaszczurzyca przedstawiła mi swoje obawy wobec Falcara i poprosiła, bym z się z nią spotkał, jak elf opuści budynek. Późnym wieczorem, Deetsan opowiedziała mi o tajemniczym zachowaniu oschłego mężczyzny i wspomniała o zaginięciu mojego poprzednika. Otrzymałem klucz do studni, która znajdowała się na tyłach posiadłości, gdyż według rozmówczyni, tam miałem znaleźć obrączkę. Nie marnowałem więcej czasu i otworzywszy zardzewiałą, metalową kratę, ostrożnie zszedłem na dół. Musiałem zanurkować. Na samym dnie mym oczom ukazało się ciało biedaka, który próbował odzyskać pierścień przede mną. Zabrałem złoty krążek i powróciłem ze smutnymi wiadomościami do argonianki.
Wczoraj @Pan3as wrzucił wpis w którym sugeruje związek pomiędzy homoseksualizmem, pedofilia oraz wykorzystywaniem dzieci. #.
Postanowiłem zweryfikować te bzdury i sprawdzić ile z tego co napisał @Pan3as ma wspólnego z rzeczywistością i prawdą. Okazuje się że niewiele.
@Pan3as zaczyna swój wpis od krótkiej informacji o tym ze w 1973 homoseksualizm został usunięty z listy chorób, oraz że Richard Green, którego badania miały wpływ na tą decyzję, rozpoczął debatę nad tym czy pedofilia powinna być uważana za chorobę psychiczną. Czego @Pan3as już nie napisał to ze ta zmiana miała dotyczyć tylko zmiany klasyfikacji, nikt nie apelował o zmianę prawa, ani już tym bardziej uznania pedofilii za cos zdrowego lub normalnego. No ale kto by się tam przejmował takimi szczegółami. Można przecież napisać że lewactwo chce zrobić z pedofilii coś
Udało mi się przybyć do miasta, które widziałem w oddali. Zapytałem strażnika, jak zwie się osada. Oznajmił, że przybyłem do Cheydinhal. Nazwa miasta dała mi do zrozumienia, że znajduję się w prowincji Cyrodiil. Heh, Cyrodiil, wypowiedziałem głośno. Przynajmniej nie będę musiał się martwić o to, że zamarznę.
Postanowiłem, że zanim przekroczę mury, pozbierać trochę grzybów i ziół, by móc je sprzedać i za zarobione septimy nabyć odzienie i pokój w gospodzie. Sam proces pozyskiwania lokalnej flory sprawił mi wiele przyjemności. Zadecydowałem, że zacznę szkolić się w dziedzinie
@blackphoenix: łoo jakie ładne! Też chciałam matowe ale mi przeszło jak się dowiedziałam, że się mat bardzo szybko ściera. Wcześniej wyobrażałam sobie, że właśnie na macie będzie mniej widać rysy itd. W końcu wzięliśmy błyszczące i myślę, że nie było rożnicy, po dwóch latach każde wygladają jak gówno XD
Przy okazji ciekawostka XD Zrobili nowe miejsce parkignowe dla niepełnosprawnych pod blokiem. Pokusiłam się o przybliżone zmierzenie drogi do najbliższej klatki bez konieczności użycia schodów xD
Dawkins stworzył skalę wiary z którą pewnie duża cześć z was miała styczność, jestem ciekaw jak wygląda na wykopie udział procentowy poszczególnych grup #ankieta #gimboateizm #bekazkatoli #wiara #ateizm
Jakże bywają nieprzywidywalne koleje losu. Zanim osiedliłem się na dobre w Cyrodil, zostałem oddelegowany, przez gildię magów, do prowincji Morrowind. Jak powiedziała mi Deetsan, sam Arcymag zarządał bym udał się do krainy mrocznych elfów. Czyżby moja rekomendacja była aż tak wyjątkowa? Musiałem odwiedzić Miasto Imperialne, tam wykupić rejst do małego, portowego miasteczka Seyda Neen. Na drogę otrzymałem strój magów, który noszą osoby posługujące się magią w Morrowind oraz trochę złota.
Gdy dotarłem na miejsce, po dziesięciu dniach żeglugi, zostałem skierowany do Urzędu spisu ludności. Wypytano mnie o moją przeszłość, cel wizyty i plany na najbliższą przyszłość. Co do moich obowiązków, nie dostałem wielu informacji, ale pierwszą osobą, z jaką miałem się spotkać, był Caius Cosades, który swój dom posiada w mieście Balmora. Postanowiłem nie marnować czasu i po opuszczeniu biura, począłem pytać o cel mojej podróży w lokalnej tawernie.
Zasugerowano mi, bym skorzystał z usług lokalnego środka transportu zwanego Silt Strider. Stworzenie okazało się wielkim owadem, na którego plecach miała upłynąć mi podróż. Zapłaciłem woźnicy i uzbroiłem się w cierpliwość, gdyż kilka dni zajmie nam dotarcie na miejsce.
źródło: comment_HHGhNwMUeiRU5OaAEVpOAtOZhbaTEJUT.jpg
Pobierz