Wpis z mikrobloga

#panjaszczurka #oblivion no i chyba będę tagował #morrowind

Jakże bywają nieprzywidywalne koleje losu. Zanim osiedliłem się na dobre w Cyrodil, zostałem oddelegowany, przez gildię magów, do prowincji Morrowind. Jak powiedziała mi Deetsan, sam Arcymag zarządał bym udał się do krainy mrocznych elfów. Czyżby moja rekomendacja była aż tak wyjątkowa? Musiałem odwiedzić Miasto Imperialne, tam wykupić rejst do małego, portowego miasteczka Seyda Neen. Na drogę otrzymałem strój magów, który noszą osoby posługujące się magią w Morrowind oraz trochę złota.

Gdy dotarłem na miejsce, po dziesięciu dniach żeglugi, zostałem skierowany do Urzędu spisu ludności. Wypytano mnie o moją przeszłość, cel wizyty i plany na najbliższą przyszłość. Co do moich obowiązków, nie dostałem wielu informacji, ale pierwszą osobą, z jaką miałem się spotkać, był Caius Cosades, który swój dom posiada w mieście Balmora. Postanowiłem nie marnować czasu i po opuszczeniu biura, począłem pytać o cel mojej podróży w lokalnej tawernie.
Zasugerowano mi, bym skorzystał z usług lokalnego środka transportu zwanego Silt Strider. Stworzenie okazało się wielkim owadem, na którego plecach miała upłynąć mi podróż. Zapłaciłem woźnicy i uzbroiłem się w cierpliwość, gdyż kilka dni zajmie nam dotarcie na miejsce.

Do Balmory dotarłem późnym popołudniem. Na pierwszy rzut oka mieścina wygladała bardzo gościnnie. Podziękowałem elfowi i rozpocząłem poszukiwania Caiusa. Cóż mnie czeka w nowym, pełnym wyzwań świecie?

Pobierz VigoVonHomburg_Deutschendorf - #panjaszczurka #oblivion no i chyba będę tagował #morr...
źródło: comment_HHGhNwMUeiRU5OaAEVpOAtOZhbaTEJUT.jpg
  • 13