KrwawaFelga via Android
Mirki powiedzcie mi, czy auto zaparkowane w ten sposób jest zaparkowane prawidłowo? Według mnie ten znak B-36 jest odwołany przez skrzyżowanie oznaczone na tym "obrazku poglądowym", wiele lat parkuje moje auto w ten sposób, a dziś zobaczyłem wezwanie Straży Miejskiej w sprawie postępowania mandatowego.
#prawo #pytanie #ruchdrogowy #strazmiejska
#prawo #pytanie #ruchdrogowy #strazmiejska
Jak zaparkowane?
- Prawidłowo 37.7% (109)
- Nieprawidłowo 62.3% (180)
KrwawaFelga via Android
- 0
Jak dla mnie to pewnie to twoje skrzyżowanie wcale nim nie jest.
#anonimowemirkowyznania
Jak przekonać chłopaka, że nie zależy mi wyłącznie na pieniądzach?
Piotr ma 24 lata, po ukończeniu liceum, zaczął kształcenie w szkole policealnej na kierunku Technik Farmaceutyczny. Jesteśmy razem od roku i brakuje mu ambicji, jest człowiekiem inteligentnym i oczytanym, ale do życia podchodzi bardzo na luzie. Wybrał farmację tylko dlatego, że chciał w miarę lekką pracę, w przyjemnej atmosferze i przez szkło które oddziela go od klientów (dosłownie tak powiedział), idąc do szkoły policealnej, nawet nie wiedział jakich zarobków oczekiwać, praca mu się spodobała więc uznał, że to wystarczy. Oczywiście nie mam nic do tego, ale spoczął na laurach, cały czas starałam się go motywować, żeby zrobił mgr, a On notorycznie to zlewał. Był wiecznie niezdecydowany, przytoczę wam jedną z wiadomości, którą mi wysłał
"Moi rodzice delikatnie mówiąc nie byli zadowoleni ze swoich prac, każdego dnia narzekali, a nigdy nic z tym nie robili. Zawsze irytowało mnie takie podejście, dlatego obiecałem sobie, że znajdę pracę, która będzie mi odpowiadać, a przy tym nie będę się przywiązywał, jeśli będę chciał to przebranżowię się nawet w wieku 40 lat. To + nie pracuję długo w swoim zawodzie, chciałbym popracować trochę dłużej i dopiero wtedy podjąć studia w tym kierunku"
Irytowało mnie jego podejście, moje motywacyjne monologi nie przynosiły skutków, koleżanka podsunęła mi pomysł, żeby zacząć wymagać trochę więcej od partnera, jej zdaniem najlepszą motywacją dla mężczyzny, jest uświadomienie mu, że nie spełnia wymagań finansowych swojej partnerki. Wprowadziłam ten plan w życie, często mówiłam o swoich (wyimaginowanych) pragnieniach, drogich prezentach, ekskluzywnych restauracjach i hotelach, w sklepach szukałam absurdalnie drogich rzeczy i wzdychałam jak głupia, to wszystko trwało 1,5 miesiąca. W głębi liczyłam na to, że takie zabiegi przyniosą oczekiwany efekt, spodziewałam się właściwie każdej reakcji, oprócz tego, że... ze mną zerwie. Na jednej randce, po prostu zabrał mnie w ustronne miejsce i powiedział, że bardzo mnie kocha, ale nie jest w stanie mi zapewnić życia na takim poziomie, stwierdził, że mamy inne priorytety i w dłuższej perspektywie nikt w tym związku nie będzie szczęśliwy. Serce mi pękło, bo widziałam, że te moje głupie gierki naprawdę go zabolały. Próbowałam tłumaczyć, jeszcze tego samego dnia napisałam mu długa wiadomość, odpisał mi tylko "Gdybyś zachorowała, oddałbym Ci własną nerkę, ale nie oczekuj ode mnie, że sprzedam ją na czarnym rynku" i była to ostatnia wiadomość, a właściwie ostatni kontakt z nim, od 2 tygodni. Na kolejne wiadomości już nie odpisał, kiedy odwiedzam jego mieszkanie, nie otwiera drzwi, w pracy unika mnie jak tylko się da, jeśli nie może odejść do lady, to po prostu udaje, że mnie nie widzi.
Naprawdę go kocham, a nie wiem jak do niego dotrzeć. Co robić???
Jak przekonać chłopaka, że nie zależy mi wyłącznie na pieniądzach?
Piotr ma 24 lata, po ukończeniu liceum, zaczął kształcenie w szkole policealnej na kierunku Technik Farmaceutyczny. Jesteśmy razem od roku i brakuje mu ambicji, jest człowiekiem inteligentnym i oczytanym, ale do życia podchodzi bardzo na luzie. Wybrał farmację tylko dlatego, że chciał w miarę lekką pracę, w przyjemnej atmosferze i przez szkło które oddziela go od klientów (dosłownie tak powiedział), idąc do szkoły policealnej, nawet nie wiedział jakich zarobków oczekiwać, praca mu się spodobała więc uznał, że to wystarczy. Oczywiście nie mam nic do tego, ale spoczął na laurach, cały czas starałam się go motywować, żeby zrobił mgr, a On notorycznie to zlewał. Był wiecznie niezdecydowany, przytoczę wam jedną z wiadomości, którą mi wysłał
"Moi rodzice delikatnie mówiąc nie byli zadowoleni ze swoich prac, każdego dnia narzekali, a nigdy nic z tym nie robili. Zawsze irytowało mnie takie podejście, dlatego obiecałem sobie, że znajdę pracę, która będzie mi odpowiadać, a przy tym nie będę się przywiązywał, jeśli będę chciał to przebranżowię się nawet w wieku 40 lat. To + nie pracuję długo w swoim zawodzie, chciałbym popracować trochę dłużej i dopiero wtedy podjąć studia w tym kierunku"
Irytowało mnie jego podejście, moje motywacyjne monologi nie przynosiły skutków, koleżanka podsunęła mi pomysł, żeby zacząć wymagać trochę więcej od partnera, jej zdaniem najlepszą motywacją dla mężczyzny, jest uświadomienie mu, że nie spełnia wymagań finansowych swojej partnerki. Wprowadziłam ten plan w życie, często mówiłam o swoich (wyimaginowanych) pragnieniach, drogich prezentach, ekskluzywnych restauracjach i hotelach, w sklepach szukałam absurdalnie drogich rzeczy i wzdychałam jak głupia, to wszystko trwało 1,5 miesiąca. W głębi liczyłam na to, że takie zabiegi przyniosą oczekiwany efekt, spodziewałam się właściwie każdej reakcji, oprócz tego, że... ze mną zerwie. Na jednej randce, po prostu zabrał mnie w ustronne miejsce i powiedział, że bardzo mnie kocha, ale nie jest w stanie mi zapewnić życia na takim poziomie, stwierdził, że mamy inne priorytety i w dłuższej perspektywie nikt w tym związku nie będzie szczęśliwy. Serce mi pękło, bo widziałam, że te moje głupie gierki naprawdę go zabolały. Próbowałam tłumaczyć, jeszcze tego samego dnia napisałam mu długa wiadomość, odpisał mi tylko "Gdybyś zachorowała, oddałbym Ci własną nerkę, ale nie oczekuj ode mnie, że sprzedam ją na czarnym rynku" i była to ostatnia wiadomość, a właściwie ostatni kontakt z nim, od 2 tygodni. Na kolejne wiadomości już nie odpisał, kiedy odwiedzam jego mieszkanie, nie otwiera drzwi, w pracy unika mnie jak tylko się da, jeśli nie może odejść do lady, to po prostu udaje, że mnie nie widzi.
Naprawdę go kocham, a nie wiem jak do niego dotrzeć. Co robić???
KrwawaFelga via Android
- 4
"Gdybyś zachorowała, oddałbym Ci własną nerkę, ale nie oczekuj ode mnie, że sprzedam ją na czarnym rynku"
Ładnie cię skwitował, szacun dla niego.
Ładnie cię skwitował, szacun dla niego.
KrwawaFelga via Android
- 0
- 265
Czy grozi coś za karmienie gołębi? Wiecznie auto obsrane a stare baby karmią dalej te latające gówna... Do tego właśnie na parkingu spotkałem babę, nawet nie starą, wygląda jak strach na wróble, z torbami plecakiem dwa psy
Śmierdzi od niej okrutnie i karmi te gołębie, one latają wokół niej... #golebie #rozowepaski #logikarozowychpaskow
Śmierdzi od niej okrutnie i karmi te gołębie, one latają wokół niej... #golebie #rozowepaski #logikarozowychpaskow
KrwawaFelga via Android
- 0
Za dokarmianie gołębi nie ma żadnej kary, natomiast rzucając ziarna na chodnik jest to wykroczenie z art 145 Kodeksu wykroczen - zaśmiecanie. Mandat karny do 500 zł
KrwawaFelga via Android
- 0
Jakie #!$%@? łożyska? XD
Waszym zdaniem