Jedyny plus to zakończenie nieustannego bólu.
- 11
Chad napije się
Przegryw napije się
Przegryw napije się
@Gandern: wcześniej dostanie #!$%@? i go okradną
- 13
Nie anon nie chcę Ciebie jesteś paskudny jak noc mimo że wiem że byś mnie kochał szczerze ja chcę chada który mnie wyrucha i porzuci jak psa może się nad tobą zastanowię anon jak będę mieć 35 lat a ty będziesz #programista15k z własnym samochodem i mieszkaniem #przegryw #logikarozowychpaskow #rozowepaski #dziuradlaprzegrywa
@Edenes: one zawsze takich wolą.
- 33
Nawiązując do wczorajszego wpisu
https://www.wykop.pl/wpis/42097201/jako-ze-okres-wakacyjny-zaraz-bedzie-w-pelni-mam-z/147913143/#comment-147913143
Dzisiaj kontynuuję projekt #100marzenprzegrywa marzenie będzie się pojawiało jedno dziennie a projekt zakończy się chwilę przed końcem września zachęcam do obserwowania specjalnie do tego powstałego tagu marzenie na dzisiaj
2. Chciałbym abyśmy goniąc za wygrywem po drodze nie przegrali wszystkiego
https://www.wykop.pl/wpis/42097201/jako-ze-okres-wakacyjny-zaraz-bedzie-w-pelni-mam-z/147913143/#comment-147913143
Dzisiaj kontynuuję projekt #100marzenprzegrywa marzenie będzie się pojawiało jedno dziennie a projekt zakończy się chwilę przed końcem września zachęcam do obserwowania specjalnie do tego powstałego tagu marzenie na dzisiaj
2. Chciałbym abyśmy goniąc za wygrywem po drodze nie przegrali wszystkiego
@danlenoir: nieswojego bachora
- 0
Iść dziś do klubu?
- Oczywiście że iść 12.6% (13)
- Iść i napić się tyle żeby być odważnym 16.5% (17)
- Zagadać na trzeźwo ryzykując sztywnotę 5.8% (6)
- Olać klub i pić w plenerze z kumplem 65.0% (67)
#anonimowemirkowyznania
Wyznanie nawroconego normika
(Przepraszam za błędy ale piszę to na telefonie w autobusie)
W tym wpisie chciałem opisać moją historię zmiany postrzegania świata z ultra normickiego do tzw "przegrywowego". Na wstępie chciałem powiedzieć że nigdy nie byłem przegrywem pod względem społecznym, a jedynie pod względem fizycznym(170cm wzrostu, cofnięta oraz słaba szczęka, dość szybko pojawiły się u mnie zakola, wąskie obręcze barkowe). Od dziecka rodzice posyłali mnie na różne kolonie, zielone szkoły, zajęcia pozalekcyjne. Kiedy trochę podroslem sam zacząłem uczęszczać na spotkania oazowe, ćwiczyłem grę na gitarze, byłem wolontariuszem, lektorem w kościele, aktywnie spędzałem każdą wolną chwile. Z tego powodu zawsze miałem szerokie grono znajomych i bogate życie socjalne, więc teorie normikow o tym że przegryw wynika z braku zainteresowań i zerowego życia społecznego można wsadzić do kosza.
Byłem wychowywany w duchu że dla kobiet u mężczyzn najbardziej liczy się charakter, osobowość, zainteresowania, dobre wychowanie, zaradnosc, a sam wygląd faceta praktycznie nie ma znaczenia. Pierwsze oznaki kłócące się z taką wizją świata zacząłem dostrzegać już w podstawówce kiedy to #!$%@? się ukradkiem rozmową dziewczyn zauważyłem że kiedy wymieniają się między sobą opiniami o najatrakcyjniejszych chlopakach w szkole na podium stawialy przystojnych łobuzów/sportowców, a nie spokojnych "kujonów". Wtedy zignorowalem te myśli.Czas płynął rozpoczęły się pierwsze imprezy/ogniska u znajomych zaczęły pojawiać się pierwsze związki.Sam bardzo chciałem mieć dziewczynę, więc nie odpuszczalem żadnej imprezy czy spotkania, sypałem żartami i zawsze zabawialem towarzystwo. Niestety każda dziewczyna z którą inicjowałem coś więcej niż kolezenstwo spławiała mnie tekstami "jesteś tylko przyjacielem i chcę żeby tak zostało, jesteś naprawdę fajny kiedyś z pewnością znajdziesz dziewczynę ". Lata mijały a ja nadal byłem sam, na studniówkę i inne imprezy chodziłem z koleżankami które robiły to z uprzejmości bo miały swoich chłopaków. Zaczęły się studia, myślałem że tam moje życie się zmieni...i zmieniło się na gorsze. W wakacje przed studiami pracowałem za granicą, więc przywiozłem trochę pieniędzy które zainwestowalem w swój wygląd. Zacząłem chodzić na siłownię, do lepszego fryzjera, wymieniłem całą garderobę na droższe ubrania, zapuscilem brodę. Jednocześnie na czas studiów zamieszkalem z kolegą którego spokojnie można nazwać chadem(190cm, szeroka szczęka, dobra linia włosów, nawet trenował rugby) i to z jaką łatwością poznawal on i "zalicza" nowe dziewczyny było dla mnie niezrozumiałe. Praktycznie kiedy chciał to sprowadzal na mieszkanie nowa kobietę w wiadomym celu. Nawet kiedyś zaproponowal żebyśmy poszli razem na podryw do klubu, skończyło się na tym że ja postawiłem dziewczynie kilka drinków, ona mnie zmyla jakimiś banalami, a później zobaczyłem jak na parkiecie macają się z chadem po kroczach żeby za kilka godzin skończyć u niego w łóżku . Szczytem tego absurdu był moment kiedy Chad wszedł w związek z moją koleżanką która sam z nim zapoznalem, a ja ją poznałem kilka lat wcześniej na wyjeździe oazowym. Wtedy deklarowała się jako gorliwa katoliczka której priorytetem jest dotrzymanie dziedzictwa do ślubu. Wystarczyło kilka tygodni zwiazku z chadem(i odgłosy z jego pokoju kiedy u niego była) żeby zweryfikować jej poglądy na te sprawy.
Dziś
Wyznanie nawroconego normika
(Przepraszam za błędy ale piszę to na telefonie w autobusie)
W tym wpisie chciałem opisać moją historię zmiany postrzegania świata z ultra normickiego do tzw "przegrywowego". Na wstępie chciałem powiedzieć że nigdy nie byłem przegrywem pod względem społecznym, a jedynie pod względem fizycznym(170cm wzrostu, cofnięta oraz słaba szczęka, dość szybko pojawiły się u mnie zakola, wąskie obręcze barkowe). Od dziecka rodzice posyłali mnie na różne kolonie, zielone szkoły, zajęcia pozalekcyjne. Kiedy trochę podroslem sam zacząłem uczęszczać na spotkania oazowe, ćwiczyłem grę na gitarze, byłem wolontariuszem, lektorem w kościele, aktywnie spędzałem każdą wolną chwile. Z tego powodu zawsze miałem szerokie grono znajomych i bogate życie socjalne, więc teorie normikow o tym że przegryw wynika z braku zainteresowań i zerowego życia społecznego można wsadzić do kosza.
Byłem wychowywany w duchu że dla kobiet u mężczyzn najbardziej liczy się charakter, osobowość, zainteresowania, dobre wychowanie, zaradnosc, a sam wygląd faceta praktycznie nie ma znaczenia. Pierwsze oznaki kłócące się z taką wizją świata zacząłem dostrzegać już w podstawówce kiedy to #!$%@? się ukradkiem rozmową dziewczyn zauważyłem że kiedy wymieniają się między sobą opiniami o najatrakcyjniejszych chlopakach w szkole na podium stawialy przystojnych łobuzów/sportowców, a nie spokojnych "kujonów". Wtedy zignorowalem te myśli.Czas płynął rozpoczęły się pierwsze imprezy/ogniska u znajomych zaczęły pojawiać się pierwsze związki.Sam bardzo chciałem mieć dziewczynę, więc nie odpuszczalem żadnej imprezy czy spotkania, sypałem żartami i zawsze zabawialem towarzystwo. Niestety każda dziewczyna z którą inicjowałem coś więcej niż kolezenstwo spławiała mnie tekstami "jesteś tylko przyjacielem i chcę żeby tak zostało, jesteś naprawdę fajny kiedyś z pewnością znajdziesz dziewczynę ". Lata mijały a ja nadal byłem sam, na studniówkę i inne imprezy chodziłem z koleżankami które robiły to z uprzejmości bo miały swoich chłopaków. Zaczęły się studia, myślałem że tam moje życie się zmieni...i zmieniło się na gorsze. W wakacje przed studiami pracowałem za granicą, więc przywiozłem trochę pieniędzy które zainwestowalem w swój wygląd. Zacząłem chodzić na siłownię, do lepszego fryzjera, wymieniłem całą garderobę na droższe ubrania, zapuscilem brodę. Jednocześnie na czas studiów zamieszkalem z kolegą którego spokojnie można nazwać chadem(190cm, szeroka szczęka, dobra linia włosów, nawet trenował rugby) i to z jaką łatwością poznawal on i "zalicza" nowe dziewczyny było dla mnie niezrozumiałe. Praktycznie kiedy chciał to sprowadzal na mieszkanie nowa kobietę w wiadomym celu. Nawet kiedyś zaproponowal żebyśmy poszli razem na podryw do klubu, skończyło się na tym że ja postawiłem dziewczynie kilka drinków, ona mnie zmyla jakimiś banalami, a później zobaczyłem jak na parkiecie macają się z chadem po kroczach żeby za kilka godzin skończyć u niego w łóżku . Szczytem tego absurdu był moment kiedy Chad wszedł w związek z moją koleżanką która sam z nim zapoznalem, a ja ją poznałem kilka lat wcześniej na wyjeździe oazowym. Wtedy deklarowała się jako gorliwa katoliczka której priorytetem jest dotrzymanie dziedzictwa do ślubu. Wystarczyło kilka tygodni zwiazku z chadem(i odgłosy z jego pokoju kiedy u niego była) żeby zweryfikować jej poglądy na te sprawy.
Dziś
@AnonimoweMirkoWyznania: niestety jest jak mówisz, dlatego bluepilowskie brednie należy bezlitośnie niszczyć, chociażby po to by młodsi mogli szybciej poznać jak naprawdę ten świat działa.
Im szybciej facet to zrozumie, tym większa szansa, że szybciej weźmie się za siebie i być może uda mu się poprawić swoje notowania u kobiet. Być może. A być może po prostu przestanie żyć ułudą i marnować swój czas i zasoby na granie w grę, która
Im szybciej facet to zrozumie, tym większa szansa, że szybciej weźmie się za siebie i być może uda mu się poprawić swoje notowania u kobiet. Być może. A być może po prostu przestanie żyć ułudą i marnować swój czas i zasoby na granie w grę, która
- 320
Wczoraj byłem u kolegi chada. Ilość uwielbienia, jakie doznał w ciągu paru godzin od absolutnie topowego różowego kilkanaście razy przekroczyła to jakie doznałem przez całe życie. A takich różowych ma kilka w tygodniu. Liczne krwotoki wewnętrzne, których doznałem sprawił, że nawet wódka mi humoru nie poprawiła.
Niech normicy #!$%@?ą co chcą, fakt jest, że większość twego życia towarzyskiego determinują geny.
Co więcej, jeśli chodzi o osobowość to ja jestem ten wygadany, który rozkręca imprezy, a on jest spokojny i małomówny. I zgadnijcie którego różowe wolą? To by było na tyle, jeśli chodzi o #!$%@? normictwa o osobowości jakoby istotnym czynniku w zdobywaniu lasek. Dzięki osobowości jestem wprawdzie bardzo lubiany, ale jako kolega, natomiast do chada różowe lecą prawie łamiąc nogi przy ślizganiu się na własnym śluzie,
Nie
Niech normicy #!$%@?ą co chcą, fakt jest, że większość twego życia towarzyskiego determinują geny.
Co więcej, jeśli chodzi o osobowość to ja jestem ten wygadany, który rozkręca imprezy, a on jest spokojny i małomówny. I zgadnijcie którego różowe wolą? To by było na tyle, jeśli chodzi o #!$%@? normictwa o osobowości jakoby istotnym czynniku w zdobywaniu lasek. Dzięki osobowości jestem wprawdzie bardzo lubiany, ale jako kolega, natomiast do chada różowe lecą prawie łamiąc nogi przy ślizganiu się na własnym śluzie,
Nie
@KarPaKo: dokładnie. Aczkolwiek należy być bardzo ostrożnym, gdy różowa probuje swatać - jej fajne koleżanki same znajdą sobie towarzystwo. Jeśli już chce Cie umówić jest ryzoko, że ta osoba ma bardzo poważne problemy np z charakterem, przez co nikt nie jest na tyle zdesperowany, by się zmusić z nią być.
#heheszki #humorobrazkowy #humor #gownowpis #patologiazewsi #madki #madka #bombelek #logikarozowychpaskow