#anonimowemirkowyznania
Hipotetyczna sytuacja dla #rozowepaski: spotykacie się z chłopakiem dwa miesiące, zdążyliście się już poznać.
Czy decydując się na budowanie #zwiazki bierzecie pod uwagę bardziej to czy są motylki w brzuchu, wzajemna fascynacja i "porozumienie", czy bardziej to, że ktoś jest dobrym człowiekiem, partnerem i łatwo się dogadać w życiu codziennym.
Czy uważacie, że jak nie ma chemii na początku, ale macie partnerski układ, to można ją potem
Hipotetyczna sytuacja dla #rozowepaski: spotykacie się z chłopakiem dwa miesiące, zdążyliście się już poznać.
Czy decydując się na budowanie #zwiazki bierzecie pod uwagę bardziej to czy są motylki w brzuchu, wzajemna fascynacja i "porozumienie", czy bardziej to, że ktoś jest dobrym człowiekiem, partnerem i łatwo się dogadać w życiu codziennym.
Czy uważacie, że jak nie ma chemii na początku, ale macie partnerski układ, to można ją potem
Co ma większy wpływ na decyzję o tworzeniu związku?
- chemia 3.5% (4)
- dogadywanie się na co dzień 17.5% (20)
- jedno i drugie jest konieczne 50.0% (57)
- coś innego 1.8% (2)
- jestem niebieski 27.2% (31)
Ktoś tu jest może z osobą w depresji?
Mój różowy choruje, jesteśmy razem od dwóch lat i powoli mam już dość... Na początku było ok, ale od około roku jest coraz gorzej. Niby chodzi do lekarza i na terapię ale o wszystkim i tak muszę jej przypominać - terminy, umówienie się na kolejną wizytę, branie leków. Do tego niemal wszystkie obowiązki są na mojej głowie - pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy - bo ona często nie ma siły, gorzej się czuje i pół dnia spędza w łóżku. Oczywiście przez to większość wydatków też jest po mojej stronie, ona pracuje tylko dorywczo. Nasza relacja wydaje mi się bardzo jednostronna, częściej mam wrażenie że jestem z małym, nieporadnym dzieckiem niż dorosłą kobietą która miała być moją partnerką i wsparciem. Kocham ją ale przestaję powoli wierzyć że cokolwiek się zmieni na lepsze, a mam już dość takiego życia. Jednocześnie boję się jej stawiać jakieś ultimatum (bo w końcu to choroba, a nie zwykłe lenistwo), a boję się że gdy zerwiemy to nie poradzi sobie beze mnie lub coś sobie zrobi. I tak w tym tkwię ale już zaczyna brakować mi sił by to dalej ciągnąć. Co robić?
#zwiazki #depresja #przegryw