#anonimowemirkowyznania
Jest poniedziałek 25 lipca. Pierwszy dzień w pracy po urlopie. I najczrniejszy moment w historii mojego kur#a chyba exzwiązku.
Spędziłem fantastyczny tydzien z "moim" #rozowypasek w Łebie. Wróciliśmy dzisiaj nad ranem o 4:30. Dziewczyna mi "padła" więc o własnych siłach dowlokła się do łóżka, ja jeszcze ogarnąłem auto, zabrałem torby. Przekimałem się 3 godzinki i jadę do roboty.
Zapipczył jej telefon. Został w drzwiach od jej strony. Pomyślałem sobie o cholera,
Jest poniedziałek 25 lipca. Pierwszy dzień w pracy po urlopie. I najczrniejszy moment w historii mojego kur#a chyba exzwiązku.
Spędziłem fantastyczny tydzien z "moim" #rozowypasek w Łebie. Wróciliśmy dzisiaj nad ranem o 4:30. Dziewczyna mi "padła" więc o własnych siłach dowlokła się do łóżka, ja jeszcze ogarnąłem auto, zabrałem torby. Przekimałem się 3 godzinki i jadę do roboty.
Zapipczył jej telefon. Został w drzwiach od jej strony. Pomyślałem sobie o cholera,
Ja prdl jak mi skoczył poziom #mizoginia czytając komentarze #logikarozowychpaskow do wpisu .
Jedna przez drugą mirabelcie zapewniają, że przedtem był nudziarzem, a teraz ma ciekawą pasję. A fakty są jakie są: na szybowiec będzie mógł sobie kilka razy do roku pozwolić, a jak zrobi pilotaż to polata sobie od wielkiego dzwonu.
Wypożyczenie z aeroklubu kosztuje, benzyna lotnicza kosztuje, samolotu nie kupi sobie. Ale ma nadal swoją pasję
źródło: comment_5aldgoRKuTFD7Hx8AeQRx4oSmqyQfufj.jpg
PobierzPewnie nie wiecie bo nie uczą tego w liceum XD
@cello: Sam się usuń. Za dwa tygodnie przestanę być zielonką i inaczej będziesz szczekał.
Lakierki i lustereczka hehehe